Leo Messi, FC Barcelona

i

Autor: East News

Afera z udziałem Leo Messiego, hiszpański fiskus chce puścić Argentyńczyka w slipkach

2013-06-15 6:00

Hiszpania nie przestaje żyć aferą podatkową, której głównym (anty)bohaterem jest Leo Messi (26 l.). Barceloński urząd skarbowy domaga się od niego ponad 4 mln euro, które zdaniem fiskusa Argentyńczyk wraz z ojcem ukrył w rajach podatkowych. Według specjalistów szybkie zakończenie sprawy może kosztować gwiazdora Barcelony aż 10 milionów!

Przypomnijmy: afera wybuchła kilka dni temu. Okazało się, że hiszpańska skarbówka oskarża Leo i jego ojca Jorge o to, że cedowali prawa do wizerunku piłkarza firmom zarejestrowanym przez nich w rajach podatkowych (głównie w Belize i Urugwaju). Dzięki temu mieli unikać płacenia części podatków w Hiszpanii. I choć od samego początku zarówno ojciec, jak i syn kategorycznie zaprzeczają, iż coś takiego miało miejsce, to zdaniem hiszpańskich specjalistów od podatków, rodzina będzie chciała jak najszybciej wyciszyć sprawę. Co to oznacza?

>>> INEA Stadion - nowa nazwa stadionu w Poznaniu! Wreszcie jest sponsor tytularny

- Moim zdaniem zapłacą te zaległe 4 miliony, odsetki i kary. Może się tego uzbierać 10 milionów euro - powiedział dziennikowi "Marca" Jose Maria Mollinedo, doradca podatkowy. - Paradoksalnie to najlepsze wyjście, bo dzięki temu sprawa nie trafi do sądu. Tego typu afery są źle widziane przez sponsorów, a przecież dzięki nim Leo zarabia ogromne pieniądze. Nie opłaca się więc przeciągać tej sprawy, tym bardziej że jeśli jednak trafi na wokandę, to zasądzona kara może być sześciokrotnością ukrytej przed opodatkowaniem kwoty. A wtedy straty Messiego sięgnęłyby 25 mln euro - dodał Mollinedo.

W Hiszpanii tyle się mówi i pisze na ten temat, że tamtejsze dzienniki przygotowały specjalną rubrykę, w której eksperci prawnopodatkowi odpowiadają na pytania, co grozi Messiemu w przypadku udowodnienia mu winy. Na szczęście dla kibiców Barcelony nie ma zagrożenia, że Leo trafi do więzienia. Bo choć tego typu wykroczenia mogą w teorii skończyć się wyrokiem skazującym między 2 a 6 lat, to w praktyce winny płaci po prostu grzywnę i pozostaje wolny. Na razie Messi nie musi się też obawiać wezwania na przesłuchanie sądowe, bo na tym etapie wciąż obowiązuje domniemanie niewinności i to urząd skarbowy musi przekonać sąd, że jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.

>>> Ivan Djurdjević dla Gwizdek24.pl: Odszedłem jako piłkarz spełniony. WIWIAD

Przy okazji hiszpańska prasa podkreśla, że wyszło na jaw kolejne podobieństwo między Maradoną a Messim. Wcześniej chodziło o wielkie umiejętności, a teraz o wielkie zaległości podatkowe. Boski Diego już raz został skazany we Włoszech na zapłacenie 37,5 mln euro zaległości fiskusowi, ale ten wyrok anulowano i sprawa toczy się od nowa. Również były gwiazdor Barcy, Luis Figo, podpadł katalońskiej skarbówce i musiał zapłacić zaległe 2,5 mln euro.

Najnowsze