Anna Lewandowska poznawała męża jako mistrzyni karate, ale obecnie znana jest bardziej jako czołowa polska influencerka i trenerka fitness. Jej działalność opiera się na dbaniu o zdrowie fizyczne i psychiczne zainteresowanych, jednak szczególnym wsparciem 35-latki cieszy się oczywiście jej ukochany Robert Lewandowski. - Natomiast w pewnym momencie, kiedy poznałam męża, zrezygnowałam z bycia zawodowym sportowcem i zdecydowałam, że przeprowadzę się z moim mężem za granicę, gdzie będę go wspierała. Przeprowadziłam się, rezygnując ze startów w zawodach z orzełkiem na piersi - tłumaczyła kiedyś Lewandowska, cytowana przez sport.interia.pl. Żona "Lewego" korzysta z niemal każdej okazji, by dopingować go na żywo podczas meczów, ale w ostatni weekend nie pojawiła się na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie. Mistrzowie Hiszpanii ponieśli klęskę przed własną publicznością z Villarreal (3:5), jednak Lewandowska nie oglądała tego na własne oczy, ponieważ była zaangażowana w akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Anna Lewandowska musiała opuścić męża. Wszystko w szczytnym celu
Lewandowska mocno zaangażowała się w coroczną akcję WOŚP. Nie tylko wsparła ją, wystawiając na licytacje m.in. suknię ślubną i miejsce w jej obozie "Camp by Ann", lecz także dołączyła do sztabu WOŚP. W niedzielę towarzyszyła m.in. Jerzemu Owsiakowi, co pokazała w mediach społecznościowych. "Gramy razem - Do końca świata i jeden dzień dłużej! Nie ma nic piękniejszego niż pomoc drugiemu człowiekowi. Fundacja WOŚP czyni to niezmiennie od wielu lat! W tym roku zbieramy na zakup urządzeń dla oddziałów pulmonologicznych. Zachęcam Was do wspierania i licytowania zbiórek. Dołóżmy swoją cegiełkę do tego szczytnego celu, jakim jest ratowanie zdrowia tych najbardziej potrzebujących! Razem z Robertem dorzucamy również swoje cegiełki. Sprawdźcie nasze aukcje" - napisała pod pamiątkowym zdjęciem.
Żona "Lewego" spędziła z WOŚP pierwszą część dnia, a następnie udała się na wspomniany wcześniej "Camp by Ann", gdzie spędzi najbliższe dni. Najprawdopodobniej ominie więc też najbliższy mecz męża - już w środę (31 stycznia) Barcelona ponownie zagra u siebie. Tym razem z Osasuną i będzie to okazja do zrehabilitowania się po klęsce z Villarreal i odpadnięciu w ćwierćfinale Pucharu Króla. Lewandowska z pewnością będzie dopingować ukochanego przed telewizorem!