Wielka historia piłki nożnej we wtorkowy wieczór oficjalnie dobiegła końca. Niektórzy fani Barcelony do tego czasu żyli jeszcze nadziejami, że Messiego uda się zatrzymać w stolicy Katalonii, a ostatnie dni będą wspominane jedynie jako nieśmieszna farsa. Rzeczywistość okazała się inna i Argentyńczyk od wtorku jest oficjalnie piłkarzem Paris Saint-Germain.
Przeczytaj: Oficjalnie! Leo Messi zaprezentowany w PSG, jego numer może zszokować fanów
Messi w Paryżu. Ostry atak Bońka
To na pewno jeden z najgłośniejszych transferów w historii futbolu. Zwłaszcza, że w Paryżu stworzył się "dream team" z największymi gwiazdami światowej piłki. Jeszcze do niedawna wydawało się, że wspólna gra Sergio Ramosa i Messiego w jednym klubie możliwa jest jedynie w grach komputerowych, ale teraz stało się to faktem.
Zobacz: Legia zapłaci gigantyczne kary. UEFA bez litości, setki tysięcy
W sieci pojawiły się głosy, że Barcelona mogła zrobić więcej, aby zatrzymać Messiego. Zbigniew Boniek na Twitterze napisał natomiast, że to Argentyńczyk mógł zrobić jeszcze krok w tył i pójść na kolejne ustępstwa. - Zamiast płaczu, łez, konferencji wystarczyło tylko powiedzieć - „to mój dom, tu chce grać, tutaj zostaje, dajcie mi tyle ile możecie i temat zakończony” - czytamy we wpisie Bońka
Boniek rozpętał burzę. Wielu go wyśmiało
- Po dwóch dniach już uśmiechy w nowej koszulce. Miał racje Niemen - „Dziwny jest ten świat„ - zakończył prezes PZPN. Pod tym wpisem rozpętała się jednak ogromna burza, a wielu zwracało uwagę, że nawet za najniższą pensję Messi nie mógłby grać w Barcelonie.
Wszystko za sprawą ogromnych problemów finansowych klubu. Limit płac jest przekroczony o kilkadziesiąt procent i Barca musi szukać oszczędności wszędzie. Pozostanie Messiego wiązałoby się z przymusem odejścia kilku innych piłkarzy. Sytuacja była więc patowa i w tych warunkach brak przedłużenia kontraktu z legendą Dumy Katalonii wydawało się niemożliwe.