Cristiano Ronaldo, Real Madryt

i

Autor: East News Cristiano Ronaldo po strzeleniu gola w meczu Real Madryt - PSG.

Cristiano Ronaldo w genialnej formie. Kosmiczne statystyki w 2018 roku!

2018-03-19 8:44

Jesienią Cristiano Ronaldo był jednym z głównych winowajców słabych występów Realu Madryt w lidze hiszpańskiej. Portugalczyk pokazuje jednak, że w jego przypadku powiedzenie "nowy rok, nowy ja" jak najbardziej ma sens. W 2018 roku CR7 zdobył bowiem już osiemnaście goli i w klasyfikacji strzelców znacznie przybliżył się do Leo Messiego, a prawdziwy popis dał w niedzielę, kiedy to cztery razy trafił przeciwko Gironie.

Jesień w wykonaniu Cristiano Ronaldo była bardzo słaba. Po pauzie na samym początku sezonu spowodowanej skandalicznym zachowaniem w meczu o Superpuchar Hiszpanii Portugalczyk nie potrafił wrócić do odpowiedniej dyspozycji. W szesnastu spotkaniach ligowych (Ronaldo był zawieszony w czterech), jakie odbyły się w 2017 roku, CR7 strzelił tylko cztery gole. Na tym samym etapie rozgrywek Leo Messi miał aż osiemnaście trafień i wydawało się, że walka o koronę króla strzelców jest już rozstrzygnięta.

Ale 33-latek najwyraźniej założył sobie, że nowy rok zacznie nowy Ronaldo. A właściwie raczej ten stary, skuteczny jak maszyna, który dziurawił siatki rywali chociażby w poprzednim sezonie. I dokładnie tak się stało. W 2018 roku Portugalczyk zdobył już bowiem osiemnaście goli! Aż cztery z nich strzelił w niedzielnym meczu Realu Madryt z Gironą wygranym przez "Królewskich" 6:3.

Tym samym CR7 wraca do gry w walce o tytuł króla strzelców. W tym samym czasie Messi trafiał do siatki siedmiokrotnie i teraz ma na koncie dwadzieścia pięć trafień, przy dwudziestu dwóch Ronaldo. Warto też dodać, że te osiemnaście goli Portugalczyka w 2018 roku zanotował on w zaledwie ośmiu meczach - tylko w jednym trafił do siatki mniej niż dwukrotnie. Poza tym zaliczył pięć dubletów, jeden hat-trick, no i oczywiście "czteropak" przeciwko Gironie.

Walka o koronę najskuteczniejszego piłkarza La Liga rozgorzała więc na nowo. I to chyba jedyna rywalizacja w lidze hiszpańskiej, jaka może jeszcze dostarczyć emocji. Tytuł mistrzowski niemal zagwarantowała sobie już FC Barcelona, która w niedzielę pokonała 2:0 Athletic Bilbao i wykorzystała porażkę wicelidera - Atletico Madryt - z Villarrealem.

ZOBACZ: Raul o transferze Lewandowskiego do Realu: To dobra opcja

Najnowsze