Trzy dni temu niespodziewanie pojawiła się informacja o zatrzymaniu w Hiszpanii mężczyzny z Maroka. "El Caso" poinformowało, że dżihadysta planował dokonanie krwawej masakry podczas meczu Realu Madryt z FC Barceloną. W zatrzymaniu dżihadysty Hiszpanom pomogli przedstawiciele FBI i władz Maroka.
DŻIHADYSTA chciał zaatakować podczas meczu Barcelona - Real. El Clasico byłoby MASAKRĄ
Teraz "Daily Star" poinformowało o nowych szczegółach planowanego zamachu. Szczegóły mrożą krew w żyłach. Mężczyzna planował zaatakować stadion przy użyciu nowych technologii. "Samotny wilk" miał uderzyć w Camp Nou przy użyciu dronów i podczepionych bomb.
33-latek musiał jednak zmienić swoje plany z powodu pandemii koronawirusa. Wówczas postanowił zaatakować niewinnych ludzi nożem na ulicach. Mężczyzna był gotowy do ataku. - W któryś z najbliższych dni umrę. Będę maszyną do mielenia mięsa. Nie boję się - miał mówić bezrobotny kelner.
Marokańczyka zatrzymano w Barcelonie. W stolicy Katalonii przebywał razem z kobietą i dzieckiem. W miejscu jego zamieszkania nie znaleziono niebezpiecznych substancji. Był obserwowany przez służby przez cztery lata, ale nie został zakwalifikowany do grupy terrorystycznego ryzyka.