Czerwona kartka i trzymeczowa pauza
Cała sprawa ma swój początek w listopadzie, gdy Barcelona na wyjeździe zmierzyła się z Osasuną. Katalończycy zwyciężyli wówczas 2:1, choć już od 31. minuty musieli radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski wyleciał bowiem z boiska za dwie żółte kartki. Co więcej, 34-latek schodząc z boiska wykonał pewien gest, który został odebrany jako obraźliwy wobec sędziującego to starcie Jesusa Gila Manzano. „Lewy” tłumaczył, że był on skierowany w stronę jego szkoleniowca Xaviego, ale komisja była niewzruszona i ukarała snajpera „Dumy Katalonii” zawieszeniem na trzy mecze.
Nieoczekiwane zawieszenie kary
Od tamtego czasu władze lidera La Ligi robiły wszystko, aby skrócić karencję swojego najlepszego strzelca. Próbowano różnych ścieżek odwołań, ale na niewiele się to zdawało. Dość nieoczekiwanie na dzień przed meczem sytuacja uległa jednak zmianie. Centralny Sąd do spraw spornych postanowił bowiem zawiesić zawieszenie dyskwalifikacji, co oznacza, że Lewandowski będzie mógł wystąpić z Espanyolem. Oczywiście nie oznacza to, że 34-latek finalnie nie odbędzie żadnej kary. Została ona jednak odroczona aż do zakończenia postępowania. Taki werdykt wybitnie nie podoba się jednak władzom najbliższego rywala „Blaugrany” – Espanyolu. Władze tego klubu najpierw wydały komunikat potępiający takie działanie, a następnie poinformowały, że w geście bojkotu żaden z członków zarządu nie pojawi się na sobotnim, derbowym pojedynku.
Potworne wieści o kolejnej ikonie futbolu! Legendarny Overmars miał udar, szokujące doniesienia
Treść komunikatu opublikowanego przez władze Espanyolu:
„W poczuciu niesprawiedliwości i żalu wobec oceny Centralnego Sądu do spraw Spornych oraz biorąc pod uwagę niebezpieczny precedens dla uczciwości zawodów, jaki stanowi ta decyzja, nasz klub zdecydował, że zarząd nie pojawi się na Spotify Camp Nou. To absolutnie szkodliwy precedens tak dla kibiców LaLigi, jak i wszystkich klubów, które uczestniczą w rozgrywkach. Tak samo niezrozumiała jest decyzja w kwestii naszych kibiców. Apelujemy do organizatorów, by bronić interesów klubu i fanów. Warto przeanalizować w tym miejscu konsekwencje, jakie niesie za sobą takie postępowanie. Skoro nasi fani nie będą mogli kupować na własną rękę biletów na mecz derbowy, już teraz obiecujemy, że przy okazji rewanżu odpłacimy się tym samym. Jutro jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek, postaramy się o komplet punktów” – możemy przeczytać. Początek meczu pomiędzy Barceloną a Espanyolem zaplanowano na sobotę o godz. 14:00.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.