FC Barcelona - Atletico Madryt 2:0 (0:0)
Bramki: 85' Suarez, 87' Messi
Żółte kartki: Pique, Lenglet, Suarez - Costa (czerwona), Godin, Gimenez, Thomas, Saul
Barcelona: ter Stegen - Roberto (85' Semedo), Pique, Lenglet, Alba - Rakitić, Busquets, Arthur (63' Malcom) - Messi, Suarez, Coutinho (80' Alena)
Atletico: Oblak - Arias (35' Correa), Gimenez, Godin, Filipe Luis (58' Morata) - Saul, Rodrigo (88' Juanfran), Thomas, Koke - Griezmann, Costa
Mecz Barcelona - Atletico był spotkaniem niezwykle ważnym dla obu zespołów. Gospodarze mogli teoretycznie zapewnić sobie mistrzostwo kraju, zwycięstwo Atletico pozwoliłoby zmniejszyć straty do zaledwie pięciu punktów. Na ich nieszczęście - szans na trzy oczka pozbawił ich Diego Costa, który... zwyzywał arbitra.
Według Radio COPE, napastnik miał użyć popularnego hiszpańskiego przekleństwa, którym obraził mamę sędziego. Żółte kartki za próby przekonania rozjemcy, by zmienił decyzję, obejrzeli także Godin i Gimenez. Barcelona dominowała, ale fenomenalnie radził dziś sobie Jan Oblak, który bronił kolejne stuprocentowe sytuacje gospodarzy.
Barcelona w końcu znalazła możliwość do przełamania i tego muru. Najpierw do bramki trafił Luis Suarez, który miał zostawione zbyt wiele miejsca przed polem karnym. Urugwajczyk ładnie uderzył, a kozłująca piłka od słupka wpadła w sieci. Dwie minuty później Leo Messi świetnym rajdem minął rywali i ustalił wynik na 2:0.
Podopieczni Ernesto Valverde teoretycznie zagwarantowali sobie tym mistrzostwo kraju. Ich przewaga nad Atletico wynosi obecnie jedenaście oczek, a do końca sezonu zostało już jedyni siedem meczów. Strata takiej przewagi w przypadku tego zespołu wydaje się być po prostu niemożliwa.