Kolejnym zaskoczeniem mogło być pozostawienie Roberta Lewandowskiego na ławce rezerwowych. A obok "Lewego" Inaki Pena, który od kilkunastu dni mecze Blaugrany obserwuje tylko jako widz. Wojciech Szczęsny zadebiutował w meczu Pucharu Króla z czwartoligowym Barbastro, następnie wystąpił w dwóch spotkaniach Superpucharu Hiszpanii (z Bilbao i Realem Madryt) i w Lidze Mistrzów z Benfiką Lizbona.
Wszystkie spotkania ze Szczęsnym w bramce Barcelona wygrała, choć nie zabrakło wokół polskiego bramkarza kontrowersji. W finale Superpucharu wyleciał z boiska z czerwoną kartką, w meczu z Benfiką sprokurował jedenastkę, zawalił jeszcze jednego gola. Mimo że miał sporo kłopotów w obu poprzednich spotkaniach, to Barca za każdym razem schodziła z murawy zwycięska. A Hansi Flick uznał, że skoro drużyna wygrywa, to po co zmieniać. – Podjęliśmy decyzję, że będzie bronił Wojciech Szczęsny. Jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy – przekazał Flick przed pierwszym gwizdkiem meczu z Valencią.
I szybko okazało się, że w starciu z "Nietoperzami" Wojciech Szczęsny też podniósł ciśnienie kibicom. Ostatecznie sędzia, po sprawdzeniu sytuacji z pomocą VAR, anulował karnego, którego polski bramkarz miał rzekomo sprokurować. A piłkarze z pola w konfrontacji z ekipą z Mestalla radzą sobie doskonale. Już po 14 minutach prowadzili 3:0, a jeszcze przed zejściem do szatni podwyższyli na 4:0...