Był czerwiec 2017 roku, a Theo Hernandez stawiał kolejny krok w drodze do wielkiej kariery. Zawodnik przenosił się z Atletico Madryt do rywala zza miedzy - Realu. Wszystko mogła zniszczyć jednak Luisa Kremlewa. Rosyjska modelka, mieszkająca w Hiszpanii, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Z jej relacji wynikało, że podczas zabawy w Marbelli Hernandez miał dopuścić się gwałtu. Mimo jej odmowy, piłkarz nie odpuścił. Sprawa ciągnęła się dość długo, ponieważ dopiero w styczniu ubiegłego roku odpowiedni sąd postanowił oddalić skargę, tłumacząc, że wersja nie zgadza się z materiałem dowodowym.
Sąd zauważył, że na materiale wideo z monitoringu przy dyskotece nie można wyciągnąć wniosku, by Theo Hernandez zachowywał się agresywnie. Co więcej, wrócili na dyskotekę jak gdyby nigdy nic. Sam piłkarz, który obecnie gra dla AC Milan, nigdy nie zaprzeczał, że doszło do stosunku seksualnego z modelką, ale do gwałtu się nie przyznawał. Został oczyszczony z zarzutów, a spory problem ma teraz oskarżająca go kobieta.
Po kilkumiesięcznych przygotowaniach prokuratura postanowiła zająć się sprawą fałszywych oskarżeń. Z informacji przekazanych przez dziennik "Marca" wynika, że została namierzona przez organy i aresztowana. Prokuratura chce, by Luisa Kremlewa trafiła do więzienia.