„Super Express”: – Nowy kontrakt jest ważny do lata 2019 roku. To był trudne negocjacje?
Grzegorz Krychowiak (25 l.): – Rozmowy trwały od dłuższego czasu. Najważniejsze, że znaleźliśmy złoty środek.
Grzegorz Krychowiak przedłużył kontrakt z Sevillą
Według hiszpańskiej prasy kwota odstępnego wynosi teraz 45 mln euro. Jak czuje się posiadacz najwyższej klauzuli w historii polskiego sportu?
Dla mnie to kolejna motywacja. Muszę udowodnić, że ten wpis w kontrakcie nie jest bajką. Pokazuje, że przełożeni widzą we mnie zawodnika o dużym potencjale i cieszę się ogromnym zaufaniem z ich strony.
Sevilla docenia pana nie tylko jako piłkarza. Wspólnie z Fernando Llorente wziął pan udział w promocji ubrań marki Scalpers. Co zadecydowało o pana wyborze?
Klub postawił na mnie, bo dobrze się prezentuję. A Llorente wzięli, bo ktoś musiał iść ze mną (śmiech). Oczywiście żartuję. Fernando to świetny zawodnik, bardzo rozpoznawalny nie tylko w Sevilli, ale w całej Hiszpanii. Stąd jego obecność.
Jest pan cennym piłkarzem dla klubu, zagrał pan we wszystkich spotkaniach Sevilli w tym sezonie. Mówią o panu maszyna... Był taki moment, że chciał pan odpocząć i poprosić trenera o zmianę?
Nie, ale ja też bywam zmęczony. Wtedy spędzam pół dnia w klubie, aby się zregenerować. Staram się niczego nie zaniedbać. Odpowiednio się odżywiam, dużo śpię, a gdy gramy co trzy dni, to praktycznie nie ruszam się z domu. Wszystko po to, aby jak najlepiej przygotować się do meczu. W tych sprawach jestem jak... tenisista. Chcę, aby wynik zależał tylko ode mnie. Gdy będę w 100 procentach przygotowany, to wiem, że jako zespół mamy większą szansę na zwycięstwo.
Niektórzy kibice oceniają, że spisuje się pan słabiej w porównaniu z poprzednim sezonem. Co pan na to?
Nie uważam, abym grał w inny sposób niż w ubiegłych rozgrywkach. Biegam, walczę, staram się, daję z siebie 100 procent. Nic nie mogę sobie zarzucić. Ubiegły sezon był perfekcyjny i nie jest łatwo powtórzyć tamte osiągnięcia.
Co pan czuje, widząc Sevillę dopiero na 11. miejscu w Primera Division?
To nie jest odpowiednia lokata dla klubu, który w każdym roku walczy o europejskie puchary. Ale do miejsca premiowanego startem w Europie tracimy tylko 4 punkty. Potrzebujemy zwycięskiej serii, aby doskoczyć do czołówki. Bo tam jest nasze miejsce.
Sevilla przegrała ostatnio z Villarreal i Machesterem City. Jesteście w stanie zagrozić Realowi?
Jak najbardziej. Możemy grać z „Królewskimi” jak równy z równym. Problemem jest stabilizacja formy. Potrafimy zagrać świetnie i pokonać Barcelonę, a później przytrafia nam się porażka w słabym stylu. Najważniejsze, aby ustabilizować formę i utrzymać ją przez dłuższy okres.