Robert Lewandowski z kontuzją, a Barcelona... ma się z czego cieszyć!
Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał meczu z Realem Sociedad. W 13. minucie spotkania sędzia niesłusznie anulował bramkę reprezentanta Polski, choć nie była to jego wina, gdyż taką decyzję otrzymał z systemu półautomatycznego spalonego. Później Polak okazji do strzelenia gola już nie miał i ogólnie zagrał słaby mecz, a jego drużyna przegrała ostatecznie 0:1. Co więcej Lewandowski odniósł w tym meczu uraz i z bólem pleców opuszczał murawę oraz stadion w San Sebastian. W poniedziałek, 11 listopada, PZPN poinformował, że właśnie z powodu urazu pleców Robert Lewandowski nie zagra w meczach z Portugalią oraz Szkocją, choć od razu zaznaczono, że kontuzja nie jest na tyle poważna, by na dłużej wyeliminować 36-letniego napastnika z gry. I to właśnie dlatego Hiszpanie uważają, że FC Barcelona może cieszyć się z kontuzji Lewandowskiego!
Kiedy Lewandowski wróci do gry? Hiszpanie są pewni tej daty
Robert Lewandowski z jednej strony jest oszczędzany przez Hansiego Flicka w tym sezonie, ponieważ niemiecki szkoleniowiec często zdejmuje polskiego napastnika przed końcem spotkania. Z drugiej jednak strony Flick stawia na Polaka w pierwszym składzie w każdym meczu! Wszystkie 17 spotkań w barwach Barcelony w tym sezonie Lewandowski zagrał od 1. minuty, z czego do końca na boisku został w 8 z nich. Hiszpańscy dziennikarze uważają więc, że dla Barcelony to ulga, że Polak zostanie w domu, a nie pojedzie na dwa kolejne mecze reprezentacji Polski. Podobnie piszą o Lamine Yamalu – Bez wątpienia najbardziej pozytywną rzeczą dla Barcelony jest to, że Lamine zostaje i będzie mógł w pełni wyzdrowieć. Taką samą drogę przejdzie Lewandowski – napisano w katalońskim „Sporcie”, w którym dodano, że wspomniane urazy to wręcz „ulga” dla Barcelony. Dzięki temu że Yamal i Lewandowski nie pojadą na zgrupowania swoich reprezentacji, będą mogli w pełni wyleczyć się przed kolejnymi meczach „Dumy Katalonii”.
Alarm z Portugalii! Niepokojące doniesienia z obozu reprezentacji Polski. Probierz nie ma spokoju