Polski bramkarz w środę podpisał kontrakt z Blaugraną. Plan jest prosty: perfekcyjnie zastąpić kontuzjowanego Marca-André ter Stegena. Szczęsny w mig musi zapomnieć o emeryturze i przypomnieć sobie sztukę bronienia. – Barcelona poprosiła, bym jej pomógł i pomogę. Ale o tym, czy moje doświadczenie będzie potrzebne na boisku, czy poza nim, zdecyduje trener. Liczę się również z tym, że mogę tę rywalizację przegrać. Powiem więcej: jak ją przegram i Inaki Pena będzie świetnie bronił, to nawet nie będzie mi smutno – zaznaczył Szczęsny w rozmowie z "meczykami".
Peña zagrał w tym sezonie cztery mecze, tylko w jednym tracił bramki, ale za to hurtowo, bo aż cztery w spotkaniu z Osasuną. Szczęsny nie zwykł tracić czterech goli w jednym meczu (ostatni raz w Sassuolo we wrześniu ub. r.), na to z pewnością liczy Flick...
Powrót do dyspozycji rozpoczął się w piątkowy poranek. Wojciech Szczęsny pierwszy raz pojawił się na murawie w Ciutat Esportiva Joan Gamper. Pierwsze kroki po powrocie z emerytury wykonał w asyście Roberta Lewandowskiego. Nagranie uwieczniły media społecznościowe katalońskiego klubu. Dla polskich kibiców to historyczny moment...
FC Barcelona zagra w niedzielę wyjazdowy mecz z Deportivo Alaves.