Wojciech Szczęsny był już jedną nogą na piłkarskiej emeryturze, jednak władze Barcelony po dramatycznej kontuzji Marca-Andre ter Stegena namówili byłego reprezentanta Polski na powrót, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
34-latek nie miał łatwo na samym początku pobytu w Barcelonie, ponieważ do końca 2024 roku nie pojawił się murawie ani razu. Debiut Polaka się opóźniał, mimo że fani domagali się szansy dla Szczęsnego. Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z początkiem 2025 roku, wówczas "Szczena" zadebiutował w Pucharze Króla, a perypetie związane z Inakim Peną w kolejnych dniach tylko przekonały Hansiego Flicka, że to Polak powinien być pierwszym bramkarzem "Dumy Katalonii".
Szczęsny talizmanem Barcelony
Były reprezentant Polski stał się prawdziwym talizmanem "Dumy Katalonii", a te słowa potwierdzają jego statystyki. Barcelona ze Szczęsny w podstawowej "XI" nie przegrała jeszcze żadnego spotkania.
Hiszpanie media rozpływają się nad Wojciechem Szczęsnym. Te słowa zostaną zapamiętane na długo
Szczęsny po informacji, że ter Stegen wraca do zdrowia i myśli o powrocie na boisko zareagował w najlepszy możliwy sposób w rozmowie z "TVP Sport".
- Zaczyna z nami treningi, potem raczej już nie przebywa z zespołem. Jest zdrowy, to najważniejsze. Nie będę miał absolutnie żadnego problemu, jeśli Marc wróci i to miejsce w bramce po prostu sobie weźmie. Chcę pomagać zespołowi i spisywać się jak najlepiej na boisku, ale jeśli trener uzna, że wraca kapitan zespołu i broni, to dla mnie jest to sytuacja zrozumiała - zaznaczył bramkarz.
Na te słowa szybko zareagowały hiszpańskie media, które kolejny raz doceniły klasę 34-latka.
- Polak wykazał się wielką uczciwością wobec swojego kolegi z drużyny i kapitana, mimo że stał się kluczowym zawodnikiem Barcelony prowadzonej przez Flicka - można przeczytać w zatytułowany tekście: "Wielka lekcja fair play Szczęsnego w kontekście Ter Stegena" na łamach "Mundo Deportivo".