Iker Casillas przez większość kojarzony jest z Realem Madryt, którego jest wychowankiem, oraz z występów w reprezentacji Hiszpanii. Zarówno w piłce klubowej jak i reprezentacyjnej „Święty Iker” wygrał wszystko, co było do wygrania – Hiszpan ma w swoim dorobku m.in. trzy triumfy w Lidze Mistrzów z Realem Madryt oraz złote medale mistrzostw świata i Europy, które zdobywał w barwach reprezentacji. Swojej kariery nie zakończył on jednak w Realu Madryt, w którym spędził prawie 20 lat (licząc także występy w juniorach), ale w FC Porto, do którego przeniósł się w 2015 roku. Niestety, decyzja o zawieszeniu butów na kołek została wymuszona przez problemy zdrowotne, jakie pojawiły się u Ikera Casillasa w 2019 roku. Jak informują hiszpańskie media, teraz znów trafił on do szpitala.
Iker Casillas musi na siebie uważać
Dokładnie 1 maja 2019 roku Iker Casillas przeszedł zawał serca. Wielu ekspertów twierdzi, że hiszpański bramkarz miał dużo szczęścia, że wszystko zakończyło się dla niego bez trwałego uszczerbku na zdrowiu. Niestety, od tamtego czasu Casillas musiał zmienić swój tryb życia, a o powrocie do zawodowego sportu nie było mowy, choć bramkarzowi FC Porto trudno było pogodzić się z tą decyzją.
Niemal równo dwa lata po tym dramatycznym dla piłkarza wydarzeniu, media znów obiegła niepokojąca informacja. Jak podał portal Hola.com podczas rekreacyjnej gry w tenisa Iker Casillas poczuł silny ból w klatce piersiowej. Nie chcąc ryzykować, 39-latek od razu udał się do szpitala, gdzie dotarł o własnych siłach.
Dobre wiadomości
Kolejne doniesienia są już na szczęście dużo bardziej optymistyczne. Po przeprowadzeniu wszelkich niezbędnych badań lekarze nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu Casillasa. Hiszpan ma już czuć się lepiej, czego potwierdzeniem ma być m.in. to, że pojawił się na trybunach podczas meczu tenisowego Rafaela Nadala, który występuje na turnieju w Madrycie.