Na idącego ulicą Navasa napadło dwóch zamaskowanych bandytów. Włożyli mu na głowę worek i zapakowali do bagażnika pojazdu, po czym ruszyli z piskiem opon. Brzmi jak fragment policyjnego raportu lub scenariusz filmu akcji. Nie dotyczy jednak żadnego z powyższych. Sevilla wpadła na pomysł, by w oryginalny sposób zaprezentować swojego nowego-starego piłkarza Jesusa Navasa, który wrócił do Andaluzji po czterach latach przerwy.
31-letni piłkarz znów znalazł się w domu. W Sewilli się urodził, w tamtejszym klubie stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Z nim też święcił swoje pierwsze sukcesy i dzięki niemu trafił do drużyny narodowej. W 2013 roku zamienił słoneczną Sewillę na deszczowy Manchester, gdzie został zawodnikiem "The Citizens". W klubie Premier League grał przez cztery lata, rozegrał 123 spotkania, strzelił cztery gole, 25 razy asystował. Z "Obywatelami" świętował mistrzostwo Anglii w 2014 roku, a także dwukrotnie sięgał po Puchar Ligi Angielskiej.
Po wypełnieniu swojego kontraktu hiszpański pomocnik zdecydował się na powrót do rodzinnego miasta i klubu, którego jest wychowankiem. 35-krotny reprezentant La Furia Roja związał się z Sevillą czteroletnią umową.
Transfer tuż, tuż. Neymar dostał zgodę na opuszczenie treningu