Transferowa saga z udziałem Leo Messiego od wielu tygodni rozgrzewa kibiców na całym świecie. Wydawało się, że w grze o zakontraktowanie siedmiokrotnego zdobywcy Złotej Piłki rywalizują FC Barcelona i saudyjskie Al-Hilal, ale środa przyniosła prawdziwy zwrot akcji. Najpierw argentyński dziennikarz Hernan Castillo poinformował, że Messi zdecydował się dołączyć do... Interu Miami. Początkowo niektórzy fani mogli traktować te doniesienia z przymrużeniem oka, ale po kilku godzinach kibice Barcelony mogli już rzewnie płakać. Znakomicie zorientowany w katalońskich realiach Gerard Romero potwierdził informacje przekazane przez Castillo, a także dodał, że jeden z najlepszych piłkarzy w historii po prostu nie ufa "Blaugranie"!
Kibice FC Barcelony mogą już rzewnie płakać. Messi miał podjąć decyzję
- Dostaję informacje od źródła z Miami, że Leo Messi jest bardzo, bardzo blisko przejścia do MLS. Środowisko Messiego nie ufa Barcelonie. Uważają, że gwarancja nie zostanie natychmiast spełniona - powiedział Romero cytowany przez profil "BarcaInfo" na Twitterze. Mówiąc o gwarancji, miał na myśli obietnice złożone Messiemu przez Barcelonę przed oficjalnym rozpoczęciem rozmów. Chodziło m.in. o szybką sprzedaż obecnie zakontraktowanych piłkarzy, co miałoby pomóc w sfinalizowaniu transakcji z powrotem Argentyńczyka. Wiele wskazuje na to, że niespełna 36-latek nie zamierza czekać.
Obecnie najbliżej finalizacji hitowego transferu jest Inter Miami, którego współwłaścicielem jest David Beckham. Dla wielu kibiców brak powrotu Messiego do Barcelony będzie potężnym ciosem. W latach 2004 - 2021 rozegrał dla "Dumy Katalonii" 778 meczów, w których strzelił 672 gole i zanotował 303 asysty. Prawdopodobnie nie odszedłby w 2021 r. do PSG, gdyby nie problemy finansowe Barcelony. Być może to wtedy ostatecznie pożegnał się z klubem, którego już jest żywą legendą.
Listen on Spreaker.