Leo Messi od czasu wybuchu jego konfliktu z Barceloną udzielał wywiadów niezwykle rzadko. Miliony fanów na całym świecie mogły polegać jedynie na plotkach i spekulacjach w sprawie tego, czy ich ulubieniec odejdzie w najbliższym czasie z Barcelony. Przypomnijmy, że już w styczniu Leo Messi może podpisać kontrakt z nowym klubem, do którego przeniósłby się po sezonie, gdy wygaśnie jego umowa z „Blaugraną”.
Stylowa Lewandowska i WYZYWAJĄCA Rodriguez. Dziewczyna Ronaldo WYPIĘŁA BIUST w kusej sukience
W rozmowie z Jordim Evole nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, gdzie w przyszłym sezonie grać będzie Leo Messi. Argentyńczyk nie zadeklarował jasno ani tego, że zostanie w swoim ukochanym klubie, ani czy i gdzie odejdzie po sezonie. 33-latek pozwolił sobie jednak na wiele w opisaniu swoich relacji z byłym już prezydentem FC Barcelony, Josepem Marią Bartomeu.
Nie żyje słynny polski bramkarz. To duży cios dla całego piłkarskiego środowiska
To właśnie Bartomeu zablokował możliwość odejścia Messiego z Barcelony już latem, po fatalnym sezonie 2019/2020. Argentyńczyk był przekonany, że może odejść za darmo, jednak sytuacja nie była tak klarowna, jakby tego chciał. Ostatecznie Leo Messi poczuł się niezwykle oszukany i źle potraktowany przez Bartomeu.
- Na przestrzeni lat wielokrotnie mnie oszukał. Dziś ponownie wysłałbym burofaks, bo dopiero wtedy zaczęli podchodzić do mnie poważnie. Trudno było mi podjąć decyzję o odejściu z klubu mojego życia, ale czułem, że pewien cykl dobiegł końca. Potrzebowałem zmiany. Przez wiele miesięcy powtarzałem prezydentowi Bartomeu, że pragnę odejść. On mnie olewał i nie traktował poważnie. Po burofaksie zaczął, ale od tego momentu zaczął też wypuszczać do mediów informacje, które miały mnie oczerniać... – zdradził Leo Messi.