Odpowiedź na to pytanie poznamy najprawdopodobniej dopiero za kilka miesięcy. Póki co lamentują wszyscy kibice „Królewskich”.
To co wyprawia w tym momencie Florentino Perez woła o pomstę do nieba. Pozbycie się jednego z najlepszych asystentów, mającego ledwie 24 lata na karku i - co w przypadku transferów Realu Madryt niezwykle rzadkie - sprowadzonego za jedyne 15 milionów euro piłkarza, wydaje się być najgorszym z możliwych sposobów na wypełnienie luki w budżecie po transferze Garetha Bale’a.
>>> Mesut Ozil po odejściu z Relu Madryt: czasami sprawy toczą się inaczej
Walijczyk to zawodnik grający na skrzydle. Na pozycji, która w ekipie Carlo Ancelottiego obsadzona jest bardzo mocno. Nie dość, że oprócz byłej gwiazdy Tottenhamu na boku pomocy gra Cristiano Ronaldo, to w obwodzie włoski trener ma również Angela Di Marię i Jese Rodrigueza. Od biedy grał na prawym skrzydle również Mesut Ozil, a na lewym szalał Alvaro Morata.
Jeżeli Florentino Perez koniecznie chciał zainkasować trochę gotówki w ostatnim dniu okna transferowego, to czy nie lepiej było oddać Angela Di Marię?
Po tym jak klub opuścili Kaka i Mesut Ozil, na pozycji mediapunta Carlo Ancelotti będzie mógł tak na dobra sprawę liczyć jedynie na Isco. Co „Królewskim” z Modrica, skoro ten lepiej spisuje się w roli cofniętego pomocnika. Co z Benzemy, który w chwili obecnej pozostał jedynym nominalnym napastnikiem, nie licząc mało doświadczonego Alvaro Moraty.