Przez bardzo duży wycinek czasu nie wiadomo było, jak potoczą się losy Roberta Lewandowskiego. Polak tuż przed zakończeniem sezonu w Bundeslidze obwieścił, że jego przygoda z Bayernem Monachium dobiegła końca i będzie chciał w najbliższych miesiącach opuścić klub. To wywołało ogromne poruszenie i lawinę spekulacji dotyczących przyszłości napastnika.
Bolesna szpilka wbita Lewandowskiemu. Zawodnik nie gryzł się w język
Najbardziej konkretna w staraniach o kapitana reprezentacji Polski była FC Barcelona. Lewandowski miał dostawać również propozycje od Paris Saint-Germain oraz od Chelsea, ale jak wynika z najnowszych doniesień, był zdecydowany na przejście do Dumy Katalonii. Serial z transferem trwał jednak bardzo długo i nie brakowało ostrych słów.
Sebastian Szymański oficjalnie w nowym klubie! Mamy potwierdzenie, zagra w Holandii!
Zwłaszcza ze strony Bayernu Monachium. Działacze mistrzów Niemiec sugerowali, że o żadnym transferze nie będzie mowy i Lewandowski wypełni swój kontrakt, który miał wygasać wraz z końcem czerwca przyszłego roku. Okazało się jednak, że wszystko jest jedynie kwestią ceny, bo gdy Barcelona złożyła odpowiednią ofertę, transfer doszedł do skutku.
Napastnik ostro o transferze Lewandowskiego. Mocne słowa
W niemieckich mediach nie brakowało jednak bardzo krytycznych słów pod adresem reprezentanta Polski. Z piłkarza ubóstwianego, stał się wrogiem publicznym numer jeden. A przynajmniej takie wrażenie można było odnieść po niektórych artykułach. Teraz szpilkę Lewandowskiemu wbił reprezentant Czech i piłkarz Bayeru Leverkusen, Parick Schick.
Wicekról strzelców minionego sezonu Bundesligi odniósł się do całej otoczki transferu. - Gdy popatrzysz na Roberta Lewandowskiego, który walczył o odejście z klubu, to mogę tylko powiedzieć, że to nie jest coś, co chciałbym zrobić - stwierdził napastnik "Aptekarzy" w rozmowie z "Koelner Stadt-Anzeiger". Ale Schickowi przejście do Barcelony na razie nie grozi.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.