A kiedy postanowiono go prrzesłuchać i spytano dlaczego sopuścil się takiego chuligaństwa, kibic wyciągnąl przed siebie...rączkę od parasola. I wytłumaczył, że wcale nie planował zamachu na sędziego, ba, ona nawet nie zamierzał rzucać parasolem. Po prostu w emocjach machnał nim w kierunku boiska. Pręt parasola wypadł z trzymanej przez niego rączki i pofrunął w stronę liniowego.
To zadziwiające tłumaczenie potwierdzili świadkowie z trybuny. Teraz sprawa trafi do hiszpańskiej federacji. Grenada w momencie zdarzenia z parasolem prowadziła 2:1, ale grozi jej karny walkower 0:3. Zdecyduje związek. Być może mecz zostanie dograny do końca w wyznaczonym nowym terminie.