Polski golkiper będzie pauzował w rozgrywkach Pucharu Króla przez jeden mecz, co oznacza, że na pewno nie wystąpi w środę (15.01) w 1/16 finału przeciwko Betisowi Sewilla. Madrycka i katalońska prasa zgodnie ocenia, że do momentu ukarania czerwoną kartką Szczęsny spisywał się przeciwko Realowi bardzo dobrze. Nie ponosił winy za bramkę Kyliana Mbappego na początku meczu, a następnie obronił groźną główkę Aureliena Tchouameniego, która – zdaniem dziennika „Sport” – mogła przywrócić Real do gry. „Real może podziękować Szczęsnemu, którego wyrzucenie z boiska zapobiegło gradowi bramek” – ocenił portal „El Debate”.
Hansi Flick zareagował na czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Bardzo wymowna reakcja
Szczęsny, który czekał trzy miesiące na debiut w koszulce Barcy, otrzymał na początku roku pierwszą szansę przeciwko czwartoligowemu Barbastro właśnie w Copa del Rey. Wydawało się, że przynajmniej w tych rozgrywkach będzie zastępował Penę, któremu Flick dotychczas okazywał pełne zaufanie. To jednak 25-letni wychowanek wyjdzie w pierwszym składzie przeciwko Betisowi, a być może w również pozostałych meczach Pucharu Króla.
Nie będzie dalszych zmian w bramce Barcy?
„W ten sposób Pena będzie miał okazję udowodnić, że jest najlepszym zastępcą kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Bramkarz z Alicante ponownie stanie między słupkami bramki Barcelony, a w rozgrywkach ligowych i Lidze Mistrzów nie przewiduje się dalszych zmian" – ocenił „Sport”. Trener Barcelony Hansi Flick już przed meczem z Realem stwierdził, że wystawienie Szczęsnego na finał Superpucharu Hiszpanii to jednorazowa decyzja, co do obsady bramki.
Wojciech Szczęsny CZERWONA KARTKA Jak długo nie zagra?
„Szczęsny oszczędził Inakiego Penę” – napisał portal „Relevo” po czerwonej kartce dla Polaka. Choć wychowanek wpuścił bramkę już przy pierwszym strzale Królewskich, to do końca meczu spisywał się dobrze, broniąc w końcówce groźne uderzenie Mbappego.
Przypomnijmy, że Barcelona zdobyła w niedzielę w Arabii Saudyjskiej swój 15. Superpuchar Hiszpanii, pokonując Real Madryt 5:2. Robert Lewandowski strzelił gola z rzutu karnego i zaliczył asystę.