Żywa legenda klubu ze stolicy Hiszpanii opuściła Madryt w 2010 roku na rzecz Schalke. Wówczas kibice zarzucali Florentino Perezowi, że ten nie zorganizował w hołdzie dla zasług wieloletniego kapitana drużyny żadnego meczu pożegnalnego. Prezes "Królewskich" postanowił zrehabilitować się za tamten błąd trzy lata później. Dokładnie 22 sierpnia 2013 roku Raul Gonzalez ponownie wystąpił na Santiago Bernabeu w koszulce Realu Madryt.
Były reprezentant Hiszpanii rozpoczął mecz w podstawowej jedenastce "Blancos" z opaską kapitana na ramieniu. Co ciekawe, Raul biegał po murawie z siódemką na plecach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na boisku wraz z Hiszpanem przebywał jednocześnie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zdając sobie sprawę z tego, że czwartkowy wieczór może mieć tylko jednego bohatera, zdecydował się oddać swój numer bardziej doswiadczonemu koledze, a sam przejął jedenastkę.
Powrót na Santiago Bernabeu był w wykonaniu Raula niemalże prefekcyjny. "El Siete" otworzył wynik spotkania w 23. minucie po dokładnym podaniu Angela Di Marii. Hiszpan w swoim stylu fantastycznie opanował górną piłką, po czym mocnym strzałem lewą nogą nie dał szans bramkrzowi rywali.
Skromne prowadzenie "Królewskich" utrzymało się do przerwy. Po zmianie stron Raul przeniósł się do drużyny Al-Sadd, w barwach której rozegrał drugie 45 minut. W tym czasie piłkarze Realu Madryt dołożyli cztery kolejne gole (Isco, Benzema, Jese x2) i wygrali cały mecz 5:0.