Guardiola w Monachium wyraźnie dusi się. Nie chce podpisać nowej umowy, a obecna kończy się po zakończeniu sezonu. Do niedawna faworytem w wyścigu o usługi szkoleniowca był Manchester City, gdzie cierpliwość właścicieli wyczerpuje Manuel Pellegrini. Tyle że wobec problemów w szatni Realu Madryt, być może Pep zdecyduje się obrać kierunek właśnie na Hiszpanię. I podczas El Clasico stanąć po przeciwnej stronie barykady.
Pep Guardiola zastąpi Rafaela Beniteza?
Real stać na Guardiolę. To na pewno. Florentino Perez nie miałby też zapewne żadnych oporów, by wyrzucić Rafaela Beniteza. Hiszpański trener to dziecko Santiago Bernabeu. Kibic, dla którego praca na Santiago Bernabeu to spełnienie marzenia dzieciństwa. Ale zarazem facet o mało medialnej osobowości, na dodatek trenerski filozof, który nie potrafi zrozumieć, że Madryt chce widzieć tylko i wyłącznie bramki. A nie konsekwencję w grze i solidną obronę. Obrona jest przecież tylko po to, by gwiazdy "Królewskich" miały kogo mijać nim wjadą do bramki przeciwnika.
Pozostaje więc tylko zdanie Pepa Guardioli. "El Mundo Deportivo" i Camp Nou nigdy nie wybaczyłoby trenerowi zdrady. Zdrady pewnie gorszej niż ta, której dopuścił się kiedyś Luis Figo. Portugalski skrzydłowy na Camp Nou spokoju nie zazna już nigdy. W jego stronę poleciała kiedyś nawet spora część świni. O zapalniczkach, butelkach czy telefonach komórkowych nie wspominając.
Jamie Vardy z rekordem wszech czasów Premier League!
Na szczęście akurat na ławce trenerskiej jest daszek. A Real Madryt to jednak wyzwanie. Gdyby Guardiola wygrał Ligę Mistrzów i w Katalonii, i w Kastylii, zostałby największym hiszpańskim szkoleniowcem w historii. A być może w ogóle najwybitniejszą jednostką w historii "La Roja".