Na razie tylko w Azji udało się zahamować pandemię koronawirusa. Nowych przypadków jest bardzo mało. Stało się tak dzięki restrykcyjnym decyzją władz i dyscyplinie społeczeństwa. Epicentrum pandemii jest obecnie w Europie, a przede wszystkim w takich krajach jak Hiszpania, czy Włochy, gdzie zakażonych są już dziesiątki tysięcy. Koronawirus nie omija również sportowców.
Niemal codziennie dobiegają informacje o kolejnych zakażonych zawodnikach, trenerach, czy pracownikach klubów piłkarskich. Niedawno koronawirusa zdiagnozowano u piłkarze Elche. Jonathas de Jesus był drugim piłkarzem w Hiszpanii, u którego wykryto chińską zarazę. Brazylijczyk na łamach "Globo" zdradził, że w jego przypadku choroba dała poważne objawy.
Koronawirus: Robert Lewandowski przekaże FORTUNĘ polskim szpitalom. Są szczegóły!
- Czułem się tragicznie, ale początkowo myślałem, że mam migrenę. Dopiero później doszedł ból mięśni i po skonsultowaniu się z naszym lekarzem, który wysłał mnie na badania. Te dały wynik pozytywny - opowiada piłkarz. - W trzech pierwszych dniach moje ciało było bardzo słabe. Mocno cierpiałem. Kiedy byłem się umyć, prawie zemdlałem. Przeraziło mnie to. Jeśli ja, sportowiec, tak cierpiałem. to pomyślcie, co czuje ktoś starszy. Koronawirus to nie żart! - powiedział Jonathas. Na szczęście Brazylijczyk pomału dochodzi do siebie i objawy ustąpiły.