Kara Suareza za ugryzienie Giorgio Chielliniego kończy się w idealnym momencie. Tuż przed Gran Derbi (sobota, godz. 18:00). Sam Urugwajczyk nie widzi w tym nic podejrzanego. Więcej - uważa, że to przeznaczenie. Los dał mu jeszcze jedną szansę.
- Myślałem, że zrujnowałem swoją karierę - stwierdził ostatnio, zapytany o incydent z Giorgio Chiellinim podczas mistrzostw świata w Brazylii.
Urugwajczyk był wówczas w znakomitej formie. Kilka dni wcześniej w pojedynkę rozbił reprezentację Anglii. Po absurdalnym ugryzieniu stopera Włochów musiał jednak opuścić reprezentację i rozpocząć długą dyskwalifikację. Jego transfer do stolicy Katalonii stanął pod znakiem zapytania: - Bałem się, że Barcelona ze mnie zrezygnuje.
Gareth Bale kontuzjowany! Real osłabiony przez Gran Derbi!
Gdy jednak na stole wylądowało 81 milionów euro, Liverpool nie miał już nic do powiedzenia. Włodarze "Blaugrany" byli zdeterminowani: - Kiedy mój agent Pere Guardiola zadzwonił do mnie i powiedział, że transfer został sfinalizowany zacząłem płakać. Poczułem się niezwykle szczęśliwy z poświęcenia klubu. Chcę zakończyć karierę w tym klubie.
Suarez wraz z Neymarem i Messim stworzą prawdziwy atak marzeń na Camp Nou. Trio, jakiego historia futbolu chyba jeszcze nie widziała. Dla Urugwajczyka to jednak nie pierwszyzna. Podobne porównania słyszał już wcześniej. Gdy w styczniu 2011 roku przychodził do Liverpoolu.
Kosztował wówczas 26,5 miliona euro. Zdecydowanie mniej, niż jego partner z formacji ofensywnej. Razem mieli stworzyć duet na miarę mistrzostwa Anglii. Udało się połowicznie. Suarez dał w końcu "The Reds" - po czterech sezonach - tytuł wicemistrzowski, ale o Andym Carrollu świat zapomniał zdecydowanie szybciej. Anglik zdążył strzelić tylko sześć goli i odszedł do West Hamu.
Czy to oni zadecydują? Kolejny pojedynek Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo
"El Pistolero" na Anfield Road stał się tymczasem legendą. Rozegrał 110 spotkań i zanotował 69 goli. Jeszcze lepsze statystyki zanotował jednak w barwach Ajaksu Amsterdam. W legendarnym holenderskim klubie, przy takiej samej liczbie meczów, ustrzelił dwanaście goli więcej. Niewiarygodny był dla niego zwłaszcza sezon 2009/10. We wszystkich rozgrywkach, w 48 spotkaniach trafiał do siatki... 49 razy. A kilka tygodni później dał swojej reprezentacji półfinał mistrzostw świata.
W reprezentacji Urugwaju rozegrał 81 meczów i strzelił 43 gole. W 2011 roku poprowadził drużynę do zwycięstwa w Copa America.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail