Real Madryt - Athletic Bilbao 4:2! Cristiano Ronaldo znowu załatwił trzy punkty [WIDEO]

To nie był Real kosmiczny. Wyjątkowy. Taki, jaki za Zidane'a widywaliśmy już na Bernabeu. Królewscy mieli w głowach zakodowane już środowe starcie z Romą i zrobili wszystko, by przypadkiem nie zrobić sobie krzywdy. W tej strategii najlepiej odnalazł się Raphael Varane. Francuz, wyjątkowo jak na siebie elektryczny, postanowił zrobić sobie odpoczynek kilka minut przed końcem meczu, więc w dziwacznych okolicznościach wyleciał nawet z boiska.

Sunderland - Manchester United 2:1. To koniec Louisa Van Gaala?

Athletic nie zagrał źle. Postawił Królewskim wysokie wymagania. Ale gospodarze mieli Ronaldo. Tego samego, którego Florentino Perez ponoć sprzedaje gdziekolwiek, kibice mają dość, a który machnął w sobotę 32 trafienie w rozgrywkach. W 30 meczach. Wysforował się też na podium rywalizacji o Złotego Buta (21 bramek w La Liga). Przyznacie, to już powoli zmierzch 31-letniego czarodzieja futbolu.

Dwa pozostałe trafienia dorzucili jeszcze James Rodriguez oraz Toni Kroos. Pierwszy znowu udowodnił, że bramek brzydkich strzelać on nie potrafi - uderzenie zza pola karnego - a dla drugiego było to premierowe dopiero trafienie w sezonie. Oba, zdobyte w końcówce pierwszej połowy, właściwie zamknęły mecz. Bilbao stać było bowiem na trafienia tylko w momentach zaćmienia wspomnianego już Varane'a, którego forma przed Ligą Mistrzów, w kontekście urazu Pepe, musi niepokoić.

Real po zwycięstwie zbliżył się do Barcelony na dystans jednego punktu. Powodów do świętowania na razie jednak nie ma. Katalończycy wciąż posiadają bowiem w rękawie asa - dwa zaległe spotkania ligowe.

Real Madryt – Athletic Club 4:2 (3:1)
Bramki: Ronaldo 3, 87, Rodriguez 37, Kroos 45 - Eraso 10, Elustondo 90