Kapitan reprezentacji Polski w pierwszych czterech meczach LaLiga strzelił dwa gole i zanotował asystę. Nie były to jednak spektakularne zagrania i przede wszystkim spektakularne występy w barwach Barcelony. Zwłaszcza dwa pierwsze spotkania w sezonie, oba bez gola, mocno zaniepokoiły kibiców ze stolicy Katalonii. Polski napastnik nie ukrywa, że odczuł wsparcie kibiców. Szansa na odwdzięczenie im się za dobre słowa już w sobotę. O godz. 21.00 pierwszy gwizdek hitowego spotkania z Betisem Sevilla.
- Muszę przyznać, że fani zawsze bardzo mnie wspierali i jest to coś, za co jestem bardzo wdzięczny. To wiele dla mnie znaczy i mam nadzieję, że ciągle będą mnie wspierać, bowiem przez to jest mi łatwiej dawać z siebie wszystko na boisku – powiedział Lewandowski w stacji Vamos, która niedługo wyemituje specjalny serial dokumentalny "FC Barcelona – nowa era".
Lewandowski w poprzednim sezonie nie zawiódł. Trafił na Camp Nou z Bayernu Monachium za 45 mln euro, pomógł Barcelonie zdobyć mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar. Sam sięgnął po koronę króla strzelców, zdobywając 23 bramki. Dołożył też pięć goli w Lidze Mistrzów, ale FC Barcelona nie wyszła z grupy, w której były Inter, Bayern i Victoria Pilzno. Katalończycy "spadli" do Ligi Europy, ale tam odpadli po rywalizacji z Manchestrem United. Losowanie fazy grupowej sezonu 2023/24 było dla mistrzów Hiszpanii łaskawe. Barca trafiła na Antwerp FC, FC Porto i Szachtar Donieck. - Na papierze wydaje się, że to dość dobra grupa, ale musimy być w pełni przygotowani, bo nie będzie łatwo. Musimy mieć trochę szczęścia i by wszyscy nasi zawodnicy byli zdrowi, ale mamy w drużynie wspaniałych piłkarzy, doskonałą atmosferę w szatni i jesteśmy gotowi. Tą gotowość musimy pokazać na murawie – podkreślił Lewandowski.