Po przykrej porażce w Pampelunie z Osasuną (2:4), przyszedł czas na kolejny wyjazdowy mecz ekipy Hansiego Flicka. W Alaves na razie wszystko idzie jak z płatka. Z pomocą Blaugranie przyszedł stały fragment gry. W 7. minucie z okolic czterdziestego metra od bramki Deportivo dośrodkował Raphinha, a głową piłkę do siatki skierował Robert Lewandowski. Zachował się doskonale w szesnastce rywala, główkując naprawdę w trudny sposób - tyłem do bramki i z rywalem na plecach.
W 22. minucie znów Polaka świetnie obsłużył brazylijski skrzydłowy, rozpoczął kontrę lewą stroną boiska i w pełnym biegu dograł na środek pola karnego. Lewandowski subtelnie dołożył nogę, radząc sobie z bramkarzem Deportivo Antonio Siverą. Dziesięć minut później przy kolejnym golu dla Barcelony asystował już Eric Garcia, ale na szczęście strzelec pozostał ten sam. Po 32 minutach Lewandowski skompletował hat-tricka.
Dla "Lewego" to znakomity tydzień. We wtorek zdobył dublet w Lidze Mistrzów przeciwko Young Boys Berno (5:0), w Alaves strzelił już ósmego, dziewiątego i dziesiątego gola w LaLiga. Kapitan reprezentacji Polski celuje w drugie trofeum Pichichi dla najskuteczniejszego gracza hiszpańskiej ekstraklasy. W sezonie 2022/23 strzelił w LaLiga 23 gole i to wystarczyło do głównej nagrody. Jego strzelecka dyspozycja eksplodowała pod wodzą Flicka i istnieją spore szanse, że pobije rekord sprzed dwóch sezonów.