Wojciech Szczęsny dołączył do Barcelony! Wszyscy kibice Barcelony długo wyczekiwali na transfer, o którym mówiło się od kilku dni. Były reprezentant Polski bardzo szybko zakończył swoją emeryturę, którą ogłosił około miesiąc temu. Wszystko przez dramat Marca Andre ter Stegena, który nabawił się poważnej kontuzji, podczas meczu "Dumy Katalonii" z Villarreal. Wówczas Niemiec zerwał więzadło rzepki, musiał przejść operację i jest duże prawdopodobieństwo, że sezon 2024/25 dla niego już się zakończył. "Blaugrana" postawiła wszystko na jedną kartę i zrobiła wszystko, aby namówić na powrót do gry byłego reprezentanta Polski. Na temat tego ruchu wypowiedział się Roman Kosecki w rozmowie z "WP Sportowe Fakty". - Dobra decyzja. Jest wielkim bramkarzem. FC Barcelona postąpiła najlepiej, jak mogła. W dodatku nie obciążyła budżetu klubu, bo nie musiała płacić za transfer, a jedynie uzgodnić z Wojtkiem warunki pensji. Nie dziwię się, że wrócił z emerytury i nie odmówił takiemu klubowi - rozpoczął legendarny piłkarz.
Legenda reprezentacji Polski wprost o burzy w mediach. To jest kluczowe
W Hiszpanii oprócz euforii w sprawie transferu Szczęsnego do Barcelony mówi się też o tym, że może mieć za złe taki ruch klubowi Inaki Pena, a wraz z nim część drużyny, o czym śmiało piszą hiszpańskie media. Do tego także odniósł się Kosecki. - O tym, kto gra decyduje trener, a o transferach zarząd. Przecież z uwagi na niezadowolenie Peny nagle część piłkarzy nie zacznie grać na pół gwizdka i kręcić nosem. Gdyby coś takiego się stało, a klub zaczął spisywać się gorzej, to byłaby chyba jedna z najbardziej absurdalnych sytuacji w historii dyscypliny. Flick jest mądrym trenerem. Będzie dawał grać jednemu i drugiemu. Myślę jednak, że to Szczęsny zostanie tak zwaną "jedynką" i to szybko. W FC Barcelonie grają najlepsi i koniec - podsumował były piłkarz.