El Clasico początkowo miało zostać rozegrane w październiku, ale postanowiono przenieść je na inny termin. Miało to związek z niepokojami w Barcelonie, której mieszkańcy nieustannie protestują dążąc do osiągnięcia niepodległości. Nastroje dodatkowo wyostrzyły wyroki pozbawienia wolności dla najważniejszych katalońskich polityków opowiadających się za odłączeniem regionu od Hiszpanii. Bezpieczeństwo uczestników meczu było zagrożone.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
Dwa miesiące później do organizacji spotkania piłkarskiego przygotowano się niemal jak do wojny. Porządku na ulicach miasta strzegło aż trzy tysiące funkcjonariuszy. Nie odstraszało to niepodległościowych aktywistów, którzy głosili swoje postulaty i starali się zwrócić uwagę świata na istotę swojej sprawy. I choć sam pojedynek piłkarski na Camp Nou obył się bez większych ekscesów, to po końcowym gwizdku stolica Katalonii znów była bardzo niespokojna.
Ostateczny bilans poszkodowanych to 64 osoby, z czego 13 wymagało hospitalizacji. Niektórzy doznali poważniejszych obrażeń związanych przede wszystkim ze złamaniami. Z uwagi na sytuację w stolicy Katalonii z pewnością można się jednak cieszyć, że przy okazji El Clasico nie doszło do żadnych poważniejszych sytuacji.