Andres Iniesta to prawdziwa legenda FC Barcelona. 33-letni pomocnik powoli zbliża się jednak do końca kariery i choć na Camp Nou wciąż uznaje się go za filar drużyny, to ten gra coraz mniej. Co prawda jeśli tylko jest zdrowy, Ernesto Valverde wystawia go w podstawowym składzie, jednak doświadczony Hiszpan coraz rzadziej jest w stanie wytrzymać na boisku pełne 90 minut.
Z tego powodu coraz głośniej zaczęło się mówić o możliwym odejściu doświadczonego piłkarza z zespołu "Dumy Katalonii". Oczywiście ten wciąż jest znakomitym piłkarzem, ale jednak z coraz większym trudem przychodzą mu występy na takim poziomie, jak do tej pory. A na brak ofert z innych klubów raczej nie może narzekać. Kilka tygodni temu dostał bardzo intratną propozycję z... Chin.
A konkretnie z klubu Tianjin Quanjian. Nad ofertą miał się zastanowić do końca kwietnia, ale jego ostatnie wypowiedzi wskazują na to, że podjął już decyzję - Niewykluczone, że był to mój ostatni mecz w Lidze Mistrzów - powiedział smutny Iniesta po przegranym 0:3 meczu z AS Roma i odpadnięciu Barcelony z rozgrywek.
A już dzień później hiszpańskie media potwierdziły, że 33-latek po sezonie opuści Camp Nou. Przeniesie się do Chin, gdzie za rok gry może zarobić nawet... 37 mln euro! Informację tę podała chociażby rozgłośnia Catalunya Radio. Wygląda więc na to, że Iniesta wybiera się na sportową emeryturę, by dobrze zarobić. Barcelona zaś musi znaleźć następcę doświadczonego pomocnika. Już wiadomo, że do Katalonii przeniesie się młody Brazylijczyk Arthur, ale niewykluczone, że szefowie klubu będą chcieli kupić jeszcze jednego zawodnika, by wzmocnić środek pola.
ZOBACZ: Po golach Barcelony trzęsie się ziemia. Zaskakujące wyniki badań