Pomocnik Szachtara pojawił się na zgrupowaniu na Cyprze uśmiechnięty i zrelaksowany.
- . Trzeba ogrywać się z najlepszymi i udowadniać sobie i innym, że Polska się odrodziła i nawet z europejskimi potęgami jest w stanie wygrywać. Forma jest, gram w klubie dużo sparingów i czuję się nieźle. Może brakuje nieco świeżości, ale nie ma co narzekać. Do tego pogoda na Cyprze jest naprawdę fajna - komentuje "Lewy", który w ukraińskim Doniecku musi w lutym radzić sobie z dużo niższymi temperaturami.
Nici z łagodnego klimatu
Reprezentant Polski mógł zamienić klimat na łagodniejszy, ale nic z tego w wyszło.
- Niby dostałem wolną rękę na szukanie nowego klubu, ale ta ręka jest nie do końca wolna, bo dużo kosztuje. Ile jestem wart? Myślę, że jakieś 5-7 milionów euro, tak więc ciężko znaleźć kupca - tłumaczy Lewandowski.
- Co pół roku różne kluby zgłaszają się po mnie, ale żeby doszło do transferu, zadowolone muszą być wszystkie trzy strony - oba kluby i ja. A takiej oferty jeszcze nie było - zapewnia gracz Szachtara.
Musiałbym spaść ze schodów
Ostatnio mówiło się, że "Lewy" trafi do Derby, ostatniego klubu angielskiej Premiership.
- I co, miałbym zamienić zespół grający co rok w Lidze Mistrzów na jakąś drużynę, w której bym co tydzień kopał się w czoło, przegrywając mecz za meczem? - pyta Mariusz. - Angielski futbol mi odpowiada, ale musiałbym chyba spaść ze schodów i się mocno potłuc, żeby przyjąć taką ofertę. Trzeba się cenić i jeżeli odejdę z Szachtara, to tylko do klubu z wysokiej półki. Dlatego zdecydowałem: idę do Realu. Na zakupy, rzecz jasna - dodaje z szelmowskim uśmiechem.
Humor pomocnikowi kadry ostatnio dopisuje. Nie popsuł go sobotni mecz reprezentacyjnych zmienników, którzy w dobrym stylu ograli 1:0 Finlandię.
- Oglądałem to spotkanie i byłem pod wrażeniem. Nasi młodsi koledzy zagrali bardzo dobrze, odważnie, zadziornie, pokazali, że trener Beenhakker ma rację, stawiając na nich - komentuje "Lewy". - Dobrze, że selekcjoner ma z czego wybierać, niech ma coraz większy ból głowy, kompletując zespół. I fajnie, że chłopaki ograli Finów - nie kryje satysfakcji gracz reprezentacji, która w zakończonych eliminacjach ME wywalczyła w dwóch meczach z Finlandią zaledwie jeden punkt. - Niech młodzi wyrównują rachunki i poprawiają nasze statystyki - śmieje się piłkarz Szachtara.
Trzeba grać z najlepszymi
Środowy mecz z Czechami będzie nie tylko trudnym sprawdzianem przed EURO 2008, ale również próbą sił przed eliminacjami do MŚ w 2010 r., w których nasi południowi sąsiedzi będą rywalami Polaków w grupie.
- Nie ma co się bać, że odkryjemy w tym meczu nasze karty - ocenia Lewandowski. - Do tamtych eliminacji jeszcze sporo czasu, a teraz trzeba myśleć tylko o EURO. Teoretycznie Czesi to dużo lepszy zespół od nas. I właśnie dlatego dobrze się stało, że jutro z nimi zagramy. Jeżeli na mistrzostwach Europy chcemy coś zdziałać, to trzeba uczyć się grać z najlepszymi.