Wtedy popełnił fatalny błąd. Wybiegając przed pole karne, chciał ubiec szarżującego piłkarza Romy, ale nie trafił w piłkę, minął się z nią i mógł tylko bezradnie się przyglądać, jak rywal trafia do pustej bramki. Fiorentina przegrała 2:3.
- Błąd Boruca? Ten gol to był prezent, ale takie rzeczy się w piłce zdarzają - próbował bagatelizować sprawę trener "Violi" Sinisa Mihailović.
Patrz też: Artur Boruc chwalony przez włoskie media