Boruc przyleci do Polski 25 maja, zaraz po ostatnim w sezonie meczu "The Bhoys". Bardzo chce wziąć udział w przygotowaniach do ślubu ukochanej siostrzyczki. A w trakcie samej uroczystości ma odegrać bardzo ważną rolę.
- Mimo że ojciec Kasi i Artura żyje i ma się dobrze, to pannę młodą do ołtarza poprowadzi właśnie bramkarz Celticu - zdradza nam jeden z przyjaciół rodziny Boruców. - Wiadomo, Artur jest wielką gwiazdą, Kasia jest zapatrzona w swojego starszego brata i tak sobie zażyczyła.
Ślub odbędzie się w Siedlcach, rodzinnym mieście reprezentanta Polski.
- Wszyscy zastanawiają się, czy Boruc przyprowadzi Sarę, zaproszenie ma oczywiście dla dwóch osób - dodaje nasz informator. No cóż, niedawno na łamach "The Sun" kuzyn Artura, Dominik zdradził, że rodzina bramkarza nie lubi jego kochanki i oskarża ją o to, że jest z gwiazdą Celticu tylko dla pieniędzy...
Sam Boruc w najnowszym numerze "Gali" przyznaje, że ślub siostry dostarcza mu wielu wzruszeń.
- To dojrzała, ładna kobieta, ale ja wciąż widzę jej zdjęcie z przedszkola, na którym ma jasne włosy, prostą grzywkę, białą bluzeczkę, a do tego jest cała umorusana - mówi Artur. - Kasia jest rozważna i sumienna. Pracuje jako bankowiec i ma cechy charakteru potrzebne w tym zawodzie. Jest spokojną osobą. Nie ma tak trudnego charakteru jak ja - dodaje bramkarz, którego mał-żeństwo się rozpadło. - Tak, ale mam nadzieję, że tego się nie dziedziczy. Kasia ma swoją drogę, jest inna i myślę, że jest dużo mądrzejsza w tych sprawach niż ja. Życzę jej zrozumienia, cierpliwości i szczerości.