Boruc znów szokuje!

2009-09-27 15:45

- Stoję na scenie, więc ludzie chyba po prostu chcą wiedzieć, co robię, czym się interesuję i czy moje g***o jest zielonego czy niebieskiego koloru... Być piłkarzem Celtiku i jednocześnie być anonimowym? Byłoby fajnie, ale to niemożliwe. Nie dbam o to - mówi Artur Boruc.

Przez ostatnie dwa lata jego zdjęcie pojawiało się na pierwszych stronach polskich i angielskich gazet wyjątkowo często. Stał się medialną gwiazdą, choć sam nie rozmawiał z dziennikarzami. Dopiero niedawno przerwał milczenie. Najpierw udzielił szczerego wywiadu "Rzeczpospolitej", a teraz rozmowę w równie pikantnym tonie przeprowadził z nim brytyjski "News of the World".

- Na początku było okey, ale nawet nie wiem, dlaczego to się zaczęło i jak długo będzie trwać. Przez ostatnie półtora roku czytałem w prasie informacje na swój temat, które nie zawsze były prawdziwe - powiedział Boruc pytany o nagonkę medialną na jego osobę. - Myślę, że z tym się trzeba po prostu pogodzić. Stoję na scenie, a ludzie chyba po prostu chcą wiedzieć, co robię, czym się interesuję i czy moje g***o jest zielonego czy niebieskiego koloru... Właśnie dlatego gazety wymyślają niektóre historie. Tak naprawdę nie dbam o to. Być piłkarzem Celtiku i jednocześnie być anonimowym? Byłoby fajnie, ale to niemożliwe.

Boruc, który lubi ściągać na siebie kłopoty (a przez to: uwagę mediów), zaznacza, że "mimo wszystko zmieniać się nie zamierza". - Jestem tym samym gościem, którym byłem 10 lat temu. Chcę po prostu wygrywać i żyć własnym życiem. Czy poczyniłem jakiekolwiek zmiany? Rzuciłem palenie.... No, może niezupełnie. Wszystko jest tak naprawdę takie, jak w zeszłym sezonie - mówi, ale dodaje: - Zmieniło się za to wiele w naszej grze. Mamy nowego trenera, który ma własną wizję tego, jak mamy grać.

Jeszcze kilka miesięcy temu na bramkarza Celtiku wylewano kubły krytyki. W tym sezonie brytyjskie gazety zgodnie i regularnie chwalą Polaka. - Myślę, że jestem w coraz lepszej formie, ale nadal nie jestem w swojej najlepszej. Nadal mam sporo pracy do wykonania. Stevie Woods jest bardzo dobrym trenerem bramkarzy. On również mi sporo pomaga. Co do zeszłego sezonu... takie jest życie. Nie jestem maszyną. Każdy popełnia błędy, ja również. Ale teraz jest już nowy sezon i nie zamierzam wracać myślami do poprzedniego. Cały czas robię wszystko, aby stać się lepszym bramkarzem - mówi Boruc.

Pytany o swoją piłkarską emeryturę odpowiada: - Nieważne, w jakim jesteś wieku. Spójrzcie na Ikera Casillasa, albo Edwina van der Sar. Nie sądzę, abym mógł grać tak długo jak oni, ale fajnie jest robić to, co się kocha, tak długo jak się tylko może. Jednak bramkarze mają głupią pracę. Muszą się rzucać po dwie-trzy godziny dziennie. To nie jest zbyt mądre zajęcie.

W zeszłym sezonie Celtic z Borucem między słupkami musiał pożegnać się z tytułem mistrza Szkocji, a co za tym idzie: z grą w Lidze Mistrzów. - Co się w związku z tym zmieniło? Jak dla mnie tylko muzyka przed meczem. To już nie temat muzyczny z Champions League tylko z Ligi Europejskiej - rzuca z humorem Boruc.

Kontrakt, który wiąże go z Celtikiem, wygasa w 2011 roku. Swego czasu głośno było o możliwym transferze Boruca do jednego z największych europejskich klubów. Mówiło się m.in. o Arsenalu i Milanie. Czy temat powróci? - Celtic to świetny klub. Każdy wie, jakich ma oddanych kibiców. Cieszę się, że tu jestem. Nie myślę o zmianie drużyny. Jestem skoncentrowany na Celtiku. Jeśli zaproponują mi nowy kontrakt, przemyślę to - odpowiada Polak.

W coraz cieplejszych słowach o Borucu wypowiadają się nie tylko dziennikarze, ale także trener Tony Mowbray. - Każdy ma jakąś opinię o Arturze, ale z nim się naprawdę dobrze pracuje. Nikt nie może podważać tego, że Boruc to utalentowany bramkarz - mówi szkoleniowiec Celtiku.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze