„Super Express”: - Jak pan ocenia całe zamieszanie i spekulacje wokół transferu Roberta Lewandowskiego?
Cezary Kulesza (60 l., prezes PZPN): - Przyglądam się tak jak wszyscy, ale nie mam wyrobionego zdania, ponieważ nie wiem jak przebiegają rozmowy i jak mocno są zaawansowane. Robert ma bardzo mocnego menedżera i podejrzewam, że sytuacja w najbliższych dnia będzie rozwiązana.
- Gdyby miał pan coś poradzić Robertowi okiem prezesa, to co jest dla niego lepsze: zostać w Bayernie czy odejść?
- Powiedziałbym mu, że musi sam zadecydować. Na pewno tutaj Robert ma dużo podpowiedzi, ale sam czuje, co ma zrobić. Zostawmy tę decyzję Robertowi.
- Reprezentacja Polski trafiła na trudnych rywali w Lidze Narodów, bo zagramy z Walią, Belgią i Holandią. Czy trener Czesław Michniewicz dostał ultimatum, że nie możemy spać z Dywizji A?
- Na pewno nie można spaść, ale wiemy, że to piłka. Zobaczymy, jak będzie. Nie jest to łatwa grupa. Jednak musimy także z dobrymi drużynami punktować i wygrywać, bo jedziemy na mistrzostwa świata. Pewność siebie, pewność drużyny, pewność trenera jest nam potrzebna.
- Trwają pracę nad tym, aby przygotować reprezentacji Polski takie warunki, aby jej nic w Katarze nie zabrakło, a piłkarze mogli skupić się tylko na grze w piłkę?
- Zawsze tak było w PZPN i teraz też tak będzie. Tego możecie być pewni, że nasi piłkarze będą mieć to, co będzie potrzebne.
- Jaka jest pana opinia na temat Gabriela Słoniny, który dostał powołanie do reprezentacji Polski, ale w jednak wybrał grę dla Stanów Zjednoczonych?
- Tak zrobił. Trudno mi podejrzewać, jaka była jego późniejsza decyzja. Może z kimś rozmawiał, może rozmawiał z federacją Stanów Zjednoczonych. Trudno mi spekulować. Nie wiem, po prostu odmówił. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Czesław Michniewicz pofatygował się, pojechał, rozmawiał z nim dość długo. Obiecał, że przyjedzie, a potem odmówił.
- Mamy zamieszanie z przepisem o młodzieżowcu. Są dwie strony, które mocno się zwalczają. Po której stronie jest prezes?
- Wiem, że środowisko jest podzielone. Tak jak pan powiedział: jedni są za, drudzy przeciw. Przyglądam się temu, wyciągam wnioski. Myślę, że będzie modyfikacja przepisu o młodzieżowcu. Mam na to jakiś pomysł. Pewnie przedstawię go w najbliższym czasie.
- Jak wygląda pana współpraca z Czesławem Michniewiczem?
- Nie narzucam, jak trener ma prowadzić kadrę, bo to on jest od tego, jak to robić. Często rozmawiamy, nawet byliśmy na wyjeździe w Stanach Zjednoczonych na zaproszenie polonijnego klubu. Nie mierzę, jak czasowo wyglądają nasze rozmowy, ale mamy ze sobą bardzo dobry kontakt.
Kapitan Bayernu wprost o Lewandowskim. Kategoryczny przekaz, Niemiec powiedział, co myśli
- Wydawało się, że selekcjonerem będzie Adam Nawałka, którego wręcz prezesowi wciskano. Jednak postawił pan na swoim, a Michniewicz zrobił awans. Czy po zwycięstwie ze Szwecją pomyślał pan sobie: wyszło na moje?
- Ja bym tak nie powiedział. Zrobiłem to, co uważałem za najlepsze. Zawsze powtarzam: piłka uczy pokory. Trzeba robić swoje i ja to robię. W piłce tak jest, że będę też przegrane mecze i będzie fala krytyki. Jestem na to przygotowany. Jestem od tylu lat w piłce i wiem, jak to smakuje.
- Jaki cel stawia pan przed reprezentacją Polski i trenerem Czesławem Michniewiczem w Lidze Narodów?
- Utrzymanie w Lidze Narodów, bo to jest ważne dla nas.
- Poprzedni selekcjoner polskiej kadry Paulo Sousa średnio poczyna sobie w Brazylii. Czy czuje pan satysfakcję?
- Nie. Nikomu źle nie życzę. Wyniki trenera nie bronią, ale zostawmy to klubowi, który będzie decydował, co z nim robić.
PZPN wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu! Zmian nie będzie, przynajmniej na razie