Chcą z Malarza zrobić Greka

2008-02-07 19:46

Cała Europa zazdrości nam, że nad Wisłą rodzi się tylu utalentowanych bramkarzy. Jednego chcą nam nawet "zwinąć" Grecy, którzy wpadli na pomysł, żeby Arkadiusz Malarz (28 l.) reprezentował barwy ich kraju! Nazywałby się Malardidis.

W Polsce był niedoceniany. Wszystko się zmieniło przed dwoma laty. Wyjechał do Grecji i zrobił tam błyskotliwą karierę. Poprzedni sezon, w barwach Skody Xanthi, miał wprost rewelacyjny, bo ustanowił rekord ligi greckiej. Nie puścił gola przez 683 minuty!

Ten wyczyn nie mógł przejść bez echa. Latem podpisał kontrakt z Panathinaikosem Ateny, który zapłacił za niego 500 tys. euro. Teraz mówi się, że Malarz zmieni obywatelstwo i będzie grał w reprezentacji Grecji!

Inicjatywa kolegów

- Z inicjatywą wyszli koledzy z drużyny "Koniczynek" - opowiada polska gwiazda Panathinaikosu Ateny. - Stwierdzili, że taki bramkarz jak ja przydałby się w greckiej reprezentacji. Powiedzieli, że byłbym mocnym punktem ich kadry. Myślałem, że żartują, ale oni potraktowali to poważnie. Kiedyś wołali na mnie Malarc, a teraz tak to już po grecku. Dla nich jestem Malardidis - uśmiecha się i dodaje.

- Pamiętam, że kiedyś w "Super Expressie" czytałem o podobnym przypadku. Tyle że wtedy Piotr Dziewicki miał zostać Turkiem - przypomina.

Trudno się dziwić, że Grecy sięgają po Polaka, bo w końcu to najlepszy bramkarz ligi. Kiedy miałby więc dostać greckie papiery?

- Dla mnie to spore wyróżnienie. W końcu Grecja to aktualny mistrz Europy! - tłumaczy. - Nigdy nie grałem w żadnej polskiej drużynie juniorów, więc w moim przypadku o nic nie trzeba pytać władz FIFA.

Zmiana dopiero po EURO

Temat Malarz w greckich barwach jest możliwy, ale dopiero po EURO 2008. Wówczas karierę kończy bramkarz Antonios Nikopolidis, legenda greckiej piłki. - Ja podchodzę do tego spokojnie. Miło jest, że Grecy mnie doceniają. Szkoda tylko, że w Polsce nikt o mnie nie pomyślał - wyznaje zasmucony.

"Malowany" mówi, że w Grecji czuje się bardzo dobrze i powoli zaczyna udawać Greka.

- Jest tu pięknie, cały czas świeci słońce - zachwala swoją nową ojczyznę. - Ludzie uśmiechnięci, nie spieszą się, zawsze znajdą czas, aby wypić kawkę. Nawet już przyzwyczaiłem się do greckiej muzyki, ale nie słucham jej godzinami - rzuca żartem.

W tym sezonie polski bramkarz w lidze greckiej puścił tylko trzy gole, a cały zespół zaledwie siedem. Problem w tym, że trener Panathinaikosu stosuje system rotacyjny. Raz broni Malarz, a ostatnio Mario Galinović.

- Grałem 9 pierwszych meczów, potem mój rywal, później przyszła pora na mnie i broniłem przez pięć spotkań, a teraz znowu Galinović - wylicza. - Na początku nie wiedziałem, o co chodzi, ale w końcu trener wyjaśnił nam, że taką ma zasadę. Relacje między mną a Galinoviciem są OK - przekonuje.

Za kilka miesięcy finały mistrzostw Europy. Komu będzie kibicował polski bramkarz?

- Biało-czerwonym i... Grekom - kończy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze