Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfra Sport Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski

Czesław Michniewicz o planie na Holandię. „Musimy wystawić skład, którzy wytrzyma tempo”

2022-06-10 13:48

Reprezentacja Polski ma za sobą fatalny mecz z Belgią, który przegrała 1:6 w 2. kolejce Ligi Narodów. Selekcjoner Czesław Michniewicz wierzy, że Biało-czerwoni korzystniej wypadną w starciu z Holandią. Mówi o planie na to spotkanie, a także czy zagrają liderzy: Kamil Glik i Robert Lewandowski. Ocenił także występ młodzieżowców.

- Czy udało się dźwignąć zespół po porażce z Belgią?

Czesław Michniewicz (52 l., selekcjoner reprezentacji Polski): - Myślę, że o dźwiganiu mentalnym na razie jeszcze nie było mowy. Część zawodników była na treningu regeneracyjnym. Musieliśmy przełożyć zajęcia, bo boisko rano nie nadawało się do treningu. Opady deszczu spowodowały, że stała woda. Wczoraj wieczorem mieliśmy spotkanie z drużyną. Rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło i o tym, co musi się jeszcze wydarzyć przez najbliższy czas. Czeka nas mecz z Holandią, na którym będziemy się koncentrować. Wiemy, jaki wynik osiągnęliśmy z Belgią. Będziemy zastanawiać się wspólnie z drużyną, co zrobić, żeby było lepiej i żeby tak łatwo nie tracić bramek. Belgia grała naprawdę doskonale i miała swoje sytuacje, ale też w kilku momentach pomagaliśmy im swoją niefrasobliwością. Nad tym też będziemy wspólnie zastanawiać się.

- Problemy mają Grzegorz Krychowiak i Adam Buksa. Jakie są szanse na grę tego duetu z Holandią?

- Trudno powiedzieć. Grzesiek Krychowiak odczuwa uderzenie łokciem z przeciwnikiem, którym był Axel Witsel. Adaś Buksa podkręcił staw skokowy, przechodzi badania. Raczej wątpliwe, że będzie do gry w sobotę.

Zbigniew Boniek przejechał się po Krychowiaku. Nie zostawił na nim suchej nitki, bezlitosna ocena

- Po spotkaniu z Belgią Robert Lewandowski powiedział, że starczyło nam sił na 60 minut. Z czego może to wynikać?

- Myślę, że wystarczy spojrzeć na moment sezonu, w jakim się znajdujemy. Zawodnicy są po rozgrywkach, po krótkich urlopach. Intensywność meczu była duża, a tempo dyktowali Belgowie. Staraliśmy się dotrzymywać im kroku. Do 60. minuty wynik był sprawą otwartą, mimo że optyczną przewagę mieli Belgowie. Ale też mieliśmy swoje okazje i kilka razy mądrze rozegraliśmy stałe fragmenty gry. Grając przeciwko takiej drużynie musisz mieć zdrowie do gry na 120 minut, żeby utrzymać to tempo, żeby nie otwierały się przestrzenie. Trzeba popatrzeć na sposób w jaki grają Belgowie, Holendrzy i cały świat. Jak mają już piłkę, to czekają w ataku pozycyjnym tak długo, aż gdzieś zwolni się przestrzeń. Dlatego podczas treningów zwracamy uwagę na to, aby łatwo nie tracić piłki, żeby unikać ryzykownej gry, która niczego nie daje. Oprócz tego, że możesz stracić piłkę. Nam ta sztuka kilka razy się nie udała. Stąd też druga i trzecia bramka dla Belgów padły po naszych błędach. Później dwa piękne strzały z dystansu i tak się tego nazbierało. Mogliśmy zdobyć bramkę na 5:2, ale ona wiele nie zmieniłaby. Nie strzeliliśmy tego, a oni wykorzystali fantastyczne podanie prostopadłe i wejście w odpowiednim tempie. Dla nas ten mecz to lekcja pokory, ale też taki fundament. Jest na czym budować. Chcąc grać w Europie i świecie, to musimy umieć się mierzyć z takimi zespołami.

Robert Lewandowski nie wystąpi z Holandią? Pilne doniesienia mediów, zabraknie wielu znanych nazwisk

Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfra Sport Robert Lewandowski

- W takim razie jaki jest plan na Holandię? Skoro intensywnie nie daliśmy rady z Belgią, to z Holandią jeszcze bardziej "okopiemy się"?

- Nie okopywaliśmy się. Niczego nie zmyślałem. Mówiłem, że będziemy starali się grać do przodu, strzelać gole, wychodziliśmy też wysoko do pressingu. Było kilka fajnych momentów w naszej grze. Ale były też takie, które zadecydowały o tym wyniku. To nie jest tak, że powiemy: z Holandią będziemy bronić całym zespołem, bo to droga donikąd. Musimy grać podobnie, ale nie możemy ryzykować takich strat na własnej połowie. Strata z Walią jest czymś innym niż z Belgią i Holandią. A druga i trzecia bramka właśnie zaczęły się od takich strat. Trzeba na tym skoncentrować się. Jednak musi być też jeszcze lepsza współpraca w linii środkowej, bo Kevin de Bruyne wiele piłek prostopadłych „przeciskał” przez środek. Robił to fantastycznie. Ale Holendrzy grają w podobny sposób. W ten sposób padła ich pierwsza bramka z Belgią. Na to musimy być wyczuleni i przygotowani, że ten środek musi być bardzo aktywny i mobilny. Zdaję sobie sprawę z tego, że Żurkowski przebiegł ponad 13 km w tym meczu. To pokazuje, jaki to był wysiłek. To chłopak o bardzo dobrej wydolności. Musimy wystawić optymalny skład, który da gwarancję, że utrzyma tempo gry dyktowane przez Holendrów.

- Wynika z tego, że Żurkowski nie zagra w pierwszym składzie?

- Będę z nim jeszcze rozmawiał. On ma niesamowity organizm. Ten chłopak bazuje na motoryce. Może okaże się, że szybko zregenerował się. Rozmawiałem z nim wczoraj przy obiedzie. Mówił, że zmęczenie jeszcze do niego nie dotarło. Dopiero piątek będzie dla niego najtrudniejszym dniem: 48 godzin po meczu. Jeśli na rozruchu powie, że nogi go nie niosą, że są ciężkie, to będziemy musieli szukać zastępstwa dla niego.

Reprezentacja Polski po srogim łomocie z Belgią. Zepsuta brukselka zaszkodziła kadrowiczom [KOMENTARZ]

Kamil Glik

i

Autor: Cyfra Sport Kamil Glik

- Jak wygląda sytuacja z Kamilem Glikiem?

- Od meczu ze Szwecją przez ponad dwa miesiące nie grał w lidze. Wskoczył na baraże. W krótkim odstępie zagrał kilka meczów. Po krótkim urlopie przyjechał na zgrupowanie kadry i rozegrał już dwa mecze. A wiemy, że to jest starszy zawodnik i wolniej się regeneruje. Dla nas ważny jest mecz z Holandią. Chcemy dobrze go zagrać, zwłaszcza po tym, co stało się z Belgią. Musimy pamiętać, że jeśli mamy szukać punktów z silniejszymi od siebie, to ciut łatwiej będzie się grało u siebie. O tym też musimy pamiętać. A co z Glikiem? Jeśli nie będzie mógł zagrać, to będziemy wybierać spośród trzech piłkarzy: Jakub Kiwior, Mateusz Wieteska i Marcin Kamiński.

- Czy ma pan już w głowie skład na Holandię? Bo mówi się, że trener ciągle zmienia ustawienie.

- Chciałbym jedną rzecz sprostować. Czym ustawienie w meczu ze Szwecją różniło się od tego, w którym graliśmy z Belgią? Było dokładnie takie samo. Oczywiście możecie tak pisać, ale nam to nie przeszkadza. Nie przywiązuję do tego wagi. Ważne jest to, aby ustawienie dawało nam przewagę w momencie, gdy tracimy piłkę. Niestety, kilka razy chcąc wyskoczyć do wysokiego pressingu - czy to Grzesiek Krychowiak czy Szymek Żurkowski, którzy chcieli pomóc drużynie, ale tak naprawdę nie pomagali tylko otwierali przestrzenie. A gdy takim zespołom jak Belgia i Holandia otworzysz taki korytarz, to od razu jednym podaniem omijasz sześciu zawodników i zaczyna się problem dla naszych obrońców.

Paweł Golański szczery do bólu po klęsce Polski z Belgią. Były kadrowicz nie gryzł się w język

Szymon Żurkowski

i

Autor: Cyfrasport Szymon Żurkowski

- Jak pan ocenia występ Roberta Gumnego?

- Uważam, że to był pozytywny mecz, biorąc pod uwagę jego nikłe doświadczenie w reprezentacji. Nie miał lekko. Grał na trudnej pozycji. Zwłaszcza przeciwko zespołowi, który gra z wahadłowym i z pomocnikiem dublującym pozycję tego wahadłowego. Tak że cały czas miał dwa na jeden. Bardzo dobrze pomagał mu Kuba Kamiński. Myślę, że to był obiecujący występ i może oczekiwać, że dostanie kolejne minuty w najbliższym czasie.

- Czy Robert Lewandowski zagra z Holandią?

- Będziemy jeszcze rozmawiać z Robertem na ten temat. W meczu z Belgią zszedł troszeczkę wcześniej właśnie po to, żeby móc ewentualnie zagrać z Holandią. Mamy też na uwadze to, że przed nami mecz w sobotę i zaraz kolejny we wtorek. Chcemy, aby Lewy zagrał u siebie z Belgią. To jest dla nas priorytet. Jak będzie w sobotę, to będziemy jeszcze rozmawiać.

- Szkoda, że sędzia wcześniej nie skończył meczu?

– Niestety przepisów jeszcze nie zmienili. To jest troszeczkę jak z maratonem. Każdy dobiega do 25. kilometra, a później zaczynają się schody. My też do pewnego momentu dobiegliśmy w dobrym tempie, ale później niestety ten mocniejszy ma przewagę jakościową. I to, że w taki sposób, a nie inny rozgrywali piłkę było dla nas bardzo trudne. Inne zespoły tak nie grają jak Belgia czy Holandia. To są dwa wyjątkowe zespoły w Europie. Może jeszcze Hiszpania z tych najlepszych czasów. Niemcy też tak nie grają, że zamęczają przeciwnika tymi nieustannymi podaniami, zmianami kierunku ataku, z prawej na lewej. Kevin de Bruyne jednym podaniem uruchamia drugie skrzydło. Bardzo trudno się przeciwko temu bronić, bo ciągle musisz biegać bez piłki i pokonujesz te kilometry. Jak to wszystko zliczysz to w najważniejszym momencie, gdy odbierasz piłkę, to nie masz siły, aby zaatakować. I nam tych sił w końcówce brakowało.

Jacek Bąk grzmi po klęsce reprezentacji Polski w Lidze Narodów. "Nie można tak wesoło grać w..."

Nicola Zalewski

i

Autor: Cyfra Sport Nicola Zalewski

- Jest szansa, że Nicola Zalewski zagra w pierwszym składzie?

- Inwestujemy w Zalewskiego, inwestujemy w Kubę Kamińskiego. To są młodzi chłopcy i dlatego też wzięliśmy ich do kadry kosztem młodzieżówki, żeby u nas łapali minuty. Jeśli mamy szukać skrzydłowych na mistrzostwa świata, to musimy też patrzeć na to, kto może się jeszcze rozwinąć. Jeśli Nicola utrzyma miejsce w Romie, to na pewno będzie lepszym piłkarzem niż jest dzisiaj. Prawdopodobnie będzie grał na innej pozycji, która nas bardziej zadowala czyli na skrzydle. Jeśli Kuba Kamiński u nas będzie łapać minuty i zacznie grać w podstawowym składzie Wolfsburga w Bundeslidze, to też będzie dla nas łakomym kąskiem do pierwszej jedenastki na mistrzostwa świata. Będziemy się starali, aby w dwóch meczach Ligi Narodów dostali swoje minuty. Zalewski dobrze zagrał. Podobało mi się. Szkoda, że nie strzelił gola. Mówił mi, że za czysto trafił w piłkę i dlatego nie wpadła do bramki. Coraz pewniej się czuje. Gdy przyjechał, to był trochę wycofany, a teraz pozostali koledzy dostrzegają, że ma dużo do zaoferowania. Rozumie grę, ma fantastyczną technikę i pokazał łatwość gry 1 na 1. To jest imponujące w jego przypadku.

- Wprawdzie Bartłomiej Drągowski puścił sześć bramek, ale był jedną z jaśniejszych postaci meczu. Uratował zespół w wielu sytuacjach. Jak pan go ocenia?

- Grał przede wszystkim pewnie. Swoim zachowaniem w bramce nie stwarzał dodatkowego zagrożenia dla nas. Nie popełniał prostych błędów. Bronił dobrze. Czasami miał też trochę szczęścia, bo przeciwnicy trafili raz w słupek, ale bramkarz musi to mieć. Uważam, że jemu taki mecz był potrzebny. Dał też sygnał, że to jest bramkarz, który może w przyszłości grać w reprezentacji na dobrym poziomie. Trema go nie zjadła. Bramki, które wpuścił, były bardzo trudne do obrony. Na pewno nie wynikały z tego, że brakowało mu ogrania w reprezentacji. Jak się gra z Juventusem, Interem, Romą czy innymi zespołami, to także w takim meczu z Belgią w reprezentacji nogi się nie trzęsą. Oceniam go pozytywnie.

Mundialowy medalista wskazał wśród Biało-czerwonych piłkarzy o międzynarodowej klasie. Bardzo krótka lista, umieścił na niej ledwie parę nazwisk

Krystian Bielik

i

Autor: Cyfra Sport Krystian Bielik

- Jak sytuacja ze zdrowiem Krystiana Bielika?

- Ma problem, bo dopiero w piątek wejdzie w trening indywidualny, zacznie robić coś z piłką. W najlepszym wypadku dla nas może będzie brany pod uwagę na rewanż z Belgią. Ryzyko jest takie, że on praktycznie nie uczestniczy w zajęciach lub w niepełnym wymiarze. Dlatego nie możemy od niego oczekiwać cudów. A jego pozycja jest bardzo wymagająca. Będziemy czekać na Bielika do końca. Chciałbym, aby zagrał w meczu z Belgią, ale nie mam pewności, że tak będzie.

- Czy trener ma jakiś pomysł na Mateusza Klicha?

- Mamy na niego pomysł. „Klichu” mówił mi, że na stadionie Feyenoordu zdobył Puchar Holandii i że tam mu się dobrze gra. To taka delikatna presja na mnie (śmiech).

- Czy mecz z Holandią to dobra okazja, aby przetestować Krzysztofa Piątka?

- W jego przypadku trudno mówić o testowaniu. To chłopak, który strzela gole dla reprezentacji. Jest tylko kwestia tego, czy dostanie minuty czy ich nie dostanie. Jeśli Robert Lewandowski nie zagra od początku, a Buksa będzie niezdolny do gry, to jego szanse rosną. Wtedy wybór będzie między nim a Karolem Świderskim. Arek Milik dopiero wraca po kontuzji. Nie jest jeszcze gotowy na 100 procent. Nie wiemy na co możemy liczyć w przypadku Milika. Na pewno nie zagra od początku z Holandią. Zobaczymy jeszcze, czy usiądzie na ławce. To zależy od wyników badań Buksy i sytuacji z „Lewym”. Ale może się uda, że z Belgią w Warszawie usiądzie wśród rezerwowych. Ale to nic pewnego.

- Kamil Jóźwiak jest gotowy do grania z Holandią?

- Trudno powiedzieć, bo po przylocie ze Stanów stracił tydzień. Nie miał żadnego treningu. Myślę, że na świeżości może zagrać w jednym meczu. Kwestia czy teraz, czy z Belgią. Dobrze byłoby, żeby dostał minuty. Na pewno nie jest gotowy na to, aby po chorobie zagrać od początku.

- W meczu z Holandią w bramce wystąpi Łukasz Skorupski. Po Belgii trzeba martwić się...

- ...czy kręgosłup mu wytrzyma? Myślę, że Łukasz sobie poradzi. Z bramkarzami jest u nas akurat najmniejszy problem. Są w dobrej dyspozycji. Widzicie to zresztą na treningach. „Skorup” jest doświadczonym bramkarzem. Na pewno będzie miał dużo roboty, ale bramkarze lubią takie mecze, jak się coś dzieje w ich polu karnym.

Maciej Rybus wybrał nowy klub. Absurdalna decyzja, pozostanie w Rosji, kibice będą krzyczeć ze wściekłości

Sonda
Kto wygra mecz Holandia - Polska?
Najnowsze