Piłkarze Athletic grali "oszczędnie", czekając na ataki Austrii i z rzadka próbując kontr. Mecz gospodarzom nie układał się.
Soedergaard dopiero w 65. min zdecydował się na wprowadzenie na boisko Gilewicza. W 10 min później Polak zmarnował najlepszą okazję do zdobycia gola, jaką Austria miała w całym meczu. Chwilę potem na plac wbiegł Mila. Miał zaledwie kilka - na ogół udanych - kontaktów z piłką, ale zbyt mało czasu, by wpłynąć na losy spotkania. Skończyło się na 0:0.