Wspomniane spotkanie odbyło się w listopadzie 1988 roku w Mediolanie. „Biało-czerwoni” dwa razy prowadzili po golach Roberta Warzychy i kapitalnym rajdzie Dariusza Wdowczyka. Gwiazdą zawodów był jednak Diego Maradona, który miał asystę przy pierwszym golu i doprowadził do wyrównania. To był efektowny strzał, a w tej akcji zamieszany był Zbigniew Kaczmarek. Piłka odbiła się od obrońcy Legii, a mistrz świata uderzył tak, że bramkarz Józef Wandzik był bezradny. - Przy drugiej bramce to był prawdziwy bilard - opowiada Zbigniew Kaczmarek w rozmowie z naszym portalem. - Wprawdzie wyczułem zamiary Maradony, przesunąłem się, ale piłka odbiła się ode mnie i wróciła do niego. To był przypadek, ale Diego od razu to wykorzystał. Przyjął piłkę i uderzył z woleja. Wykazał się sprytem. Nie pamiętam, czy wtedy koledzy żartowali ze mnie mówiąc, że zagrałem sobie „klepkę” z Maradoną. Ale tę akcję można było odebrać tak, że wspólnie zdobyliśmy bramkę - uśmiecha się były kapitan reprezentacji Polski.
Lewandowski przeprowadził pilną rozmowę z trenerem. Niemcy o wszystkim donoszą, są szczegóły
To był jedyny raz, gdy Kaczmarek mógł zagrać przeciwko swojemu ulubieńcowi. - Dobrze wspominam ten mecz, bo mieliśmy okazję zagrać przeciwko takim gwiazdom Serie A jak właśnie Maradona, Matthaeus, Careca czy Caniggia - wylicza. - Nie brakowało technicznych fajerwerków z ich strony. Zagraliśmy na luzie, ale z pełnym zaangażowaniem. To było duże wyróżnienie, że federacja Włoch wybrała naszą kadrę. Pierwszy raz widziałem wtedy na żywo Maradonę, którym byłem zafascynowany. Opowiadał mi o nim Andrzej Buncol, gdy trafił do Legii. Nasza kadra rywalizowała z Argentyną na młodzieżowych mistrzostwach świata w Japonii w 1979 roku. Na tym turnieju Maradona został wybrany najlepszym zawodnikiem - przypomina.
Byłemu kadrowiczowi o meczu w Mediolanie i starciach z Maradoną przypomina koszulką, którą podarował mu słynny Argentyńczyk. - To był mecz towarzyski, więc pozwoliłem sobie podejść do niego - mówi Kaczmarek. - W meczu eliminacyjnym nie zdecydowałbym się na taki krok. Za duża ranga zawodów. W Mediolanie zapytałem po angielsku, czy wymieniłby się ze mną koszulką. Zrobiłem to w trakcie meczu, bo wiedziałem, że później będzie wielu kandydatów. Diego pokazał, żebym się odwrócił, bo chciał zapamiętać numer z którym grałem. To wystarczyło. Po końcowym gwizdku wszyscy ruszyli do niego, ale on nie zapomniał o mnie. Zachował się super. Wskazał na mnie. Dlatego mam taką wspaniałą pamiątkę po wspaniałym piłkarzu. Jest jak relikwia - podkreśla trener młodzieży w Pszczółkach na Pomorzu.
Stan klęski w mistrzu Polski. Marek Jóźwiak komentuje sytuację Legii. Ten trener przywróci blask?
Kaczmarek twierdzi, że Maradona to najwybitniejszy piłkarz w historii futbolu. - Był jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny - komplementuje Argentyńczyka. - To był wybitny piłkarz. Sam decydował o losach meczów. Grał efektywnie i efektownie. Mecze z jego udziałem oglądało się z zaciekawieniem. Człowiek się zastanawiał, co on wyprawia na tym boisku. Taki był genialny. Zawsze miał opiekuna, który uprzykrzał mu życie. Taki Goikoetxea z Bilbao brutalnym faulem złamał mu nogę, gdy Diego grał w Barcelonie. Na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku był nękany przez Gentile, który chodził za nim i „skrobał” po Achillesach. Radził sobie z kilka zawodnikami. Był wyjątkowy bez dwóch zdań. Żył jak chciał. Na wszystko sobie pozwalał, a i tak wszyscy go kochali. Nie interesowało mnie jaki był na co dzień. Ceniłem go za to jak grał w piłkę. W Argentynie go kochają. W Neapolu do dziś go wielbią, bo dał im sukcesy - zaznacza.
Były reprezentant Polski jest przekonany, że w obecnych czasach Maradona także nie miałby sobie równych. - Dalej byłby królem i osiągnąłby jeszcze większe sukcesy - uważa. - Wiem, że piłka się zmieniła, ale on w każdej dekadzie byłby najlepszy. Teraz nie brakuje świetnych, wybitnych piłkarzy. Jednak żadną z obecnych gwiazd futbolu nie porównałbym do niego. Był jedyny w swoim rodzaju. Nie ma już takich piłkarzy jak Maradona - twierdzi Zbigniew Kaczmarek, który w reprezentacji Polski rozegrał 30 meczów.