Największe zainteresowanie w stolicy wzbudza oczywiście wspomniany Ronaldo. Od momentu jego przyjazdu pod hotelem czeka całymi godzinami co najmniej kilkudziesięciu łowców autografów. Dlatego zainstalowano specjalne barierki, aby goście hotelowi, a przede wszystkim portugalscy piłkarze mogli swobodnie wchodzić i wychodzić do autokaru wiozącego ich na trening.
Piłkarz wart ponad 100 milionów euro nie jest jednak dodatkowo chroniony. Jak się dowiedzieliśmy, portugalska federacja nie ma zwyczaju opłacać większej liczby ochroniarzy, bo nie widzi takiej potrzeby.
Ronaldo nie ma też specjalnych względów, jeśli chodzi o hotelowe pokoje. Mieszka dokładnie tak jak inni piłkarze. Tyle że każdy z nich ma luksusowe warunki, bo pokoje w Sheratonie mają grubo ponad 30 mkw. i wszystko to, co niezbędne do relaksu i... dzwonienia. Każdy pokój ma trzy odrębne linie telefoniczne. Portugalskie gwiazdy mogą być też spokojne o sen, bo hotel korzysta z łóżek typu Sweet Sleeper robionych na specjalne zamówienie. Za jedynkę płaci się tu około 400 złotych za dobę.
To, co wyróżnia wspomnianego Ronaldo, to... sposób podróżowania na niektóre mecze, jak właśnie ten z biało-czerwonymi. Do Polski gwiazdor przyleciał specjalnym prywatnym samolotem prosto z Madrytu. Jednak ci, którzy liczyli, że zobaczą jedną z największych gwiazd światowej piłki gdzieś na mieście, poczują się zawiedzeni, bo ze względu na panującą w Warszawie pogodę portugalscy piłkarze zrezygnowali z opuszczania hotelu poza wieczornym treningiem na Stadionie Narodowym.
Sporą część wczorajszego dnia Portugalczycy mieli więc wolną, w zasadzie tylko około południa mieli dość krótką odprawę, na której - jak się dowiedzieliśmy - oglądali fragmenty meczów polskiej kadry. Potem był wspomniany trening, konferencja prasowa i powrót do hotelu.
Na EURO, do Opalenicy, Portugalczycy przyjadą z własnym kucharzem, ale w trakcie tak krótkich wypadów jak ten na towarzyski mecz z Polską, taka praktyka nie jest stosowana.