Czy oznacza to, że "Fabian" na stałe zagości w wyjściowej jedenastce "Kanonierów"? Raczej mało realne. Menedżer Arsene Wenger prawdopodobnie oszczędza najlepszych graczy, w tym Manuela Almunię, na jutrzejszy hit turnieju Arsenal Londyn - Real Madryt.
W pierwszej połowie Polak miał mało okazji do wykazania swoich umiejętności. Kilka razy pewnie bronił na przedpolu. Dał sie jednak pokonać w 37. minucie spotkania. Marchionni wykonywał rzut wolny, futbolówka odbiła się od jednego z obrońców Arsenalu i wpadła tuż pod nogi Davida Trezegueta. Francuz bez problemu skierował piłkę do siatki.
Druga połowa spotkania przebiegła bez większych emocji. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie stuprocentowej okazji do strzelenia gola, chociaż to Arsenal częściej atakował. Fabiański był praktycznie bezrobotny.
Na pewno nie zrobił oszałamiającego wrażenia na Arsenie Wengerze. Co prawda nie popełnił błędu przy golu Trezegueta (bardziej popełnił go sędzia, który powinien odgwizdać spalonego), ale również nie miał interwencji, które zasługiwałyby na duże brawa.