Jerzy Brzęczek jako selekcjoner wprowadził reprezentację Polski na Euro 2020. Jego kontrakt był skonstruowany w ten sposób, że umowa została automatycznie przedłużona do 30 lipca tego roku. Po zakończeniu turnieju władze PZPN miały podjąć decyzję o przyszłości byłego trenera Wisły Płock. Gdy UEFA ostatecznie przeniosła mistrzostwa na przyszły rok, władze piłkarskiej centrali w Polsce stanęły przed niespodziewanym zadaniem. Muszą teraz podjąć decyzję o przyszłości Brzęczka. Wydaje się, że selekcjoner jest raczej bezpieczny i to on poprowadzi biało-czerwonych na czempionacie w przyszłym roku. Na razie jednak decyzje nie zostały podjęte.
Hejtowali Lewandowskiego, gdy chciał pomóc. Tak ZAORAŁ ich Szczęsny
Więcej o sprawie powiedział Marek Koźmiński. Wiceprezes PZPN dla portalu sportowefakty.wp.pl skomentował zamieszanie. - Selekcjoner ma ważny kontrakt do 30 lipca 2020 roku. Na razie nie ma tematu, co będzie po tym terminie. Żyjemy w świecie, który od dwóch tygodni nieco się zmienił. To nie jest odpowiedni czas na takie dywagacje - stwierdził najpoważniejszy kandydat na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Trener reprezentacji Polski ma KORONAWIRUSA! Sprawdź szczegóły
- W kontrakcie trenera nie ma klauzuli, która zapewnia mu prowadzenie zespołu na Euro. Była tylko taka, która po awansie przedłużała kontrakt automatycznie, do końca lipca 2020 roku - dodał Marek Koźmiński. Jerzy Brzęczek reprezentację Polski prowadził dotychczas w szesnastu spotkaniach. Połowa z nich została przez naszą kadrę wygrana. W czterech meczach padł remis. Drużyna pod wodzą Brzęczka zanotowała również cztery porażki.