„Super Express”: - Czujesz się największym wygranym tego zgrupowania?
Kamil Grosicki: - Jestem z niego na pewno zadowolony. Choć pełna euforia byłaby wtedy, gdyby asysta z Niemcami dała nam chociaż punkcik... Mam jednak nadzieję, że te dwa mecze mi pomogą i będę lepszym zawodnikiem, a przede wszystkim jeszcze pewniejszym siebie.
- Ile razy obejrzałeś w Internecie piękną asystę z meczu z Niemcami?
- Parę razy mi się zdarzyło, szczególnie, że cały czas wyskakiwała mi na Twitterze (śmiech). Ale nie podniecam się nią, bo jeszcze dużo rzeczy jest do poprawienia. Muszę poprawić koncentrację, skupić się na celności podań, przyjęciu piłki. Dużo jeszcze pracy przede mną.
- Dla ciebie ważniejsza jest asysta w meczu z Niemcami, czy dwa gole i dwa ostatnie podania w spotkaniu z Gibraltarem?
- To drugie. W końcu moje bramki dały nam zwycięstwo, a tamta asysta we Frankfurcie właściwie nic. Oczywiście, pamiętam, że to zupełnie inna klasa rywala. Najważniejsze dla ofensywnego zawodnika jest to, żeby te sytuacje wykorzystywać. Nieważne, czy gramy z Niemcami, czy Gibraltarem.
Zobacz: El. Euro 2016: Polska - Gibraltar 8:1. Kamil Grosicki show na Stadionie Narodowym [ZOBACZ SKRÓT]
- Kwalifikacja do EURO 2016 jest już na wyciągnięcie ręki...
- Mam nadzieję, że awansujemy i będziemy mogli spokojnie przygotowywać się do mistrzostw Europy. Szanse na to są duże. Wszystko zależy od nas, to my teraz rozdajemy karty. Musimy wygrać jeden mecz, ale naszym celem są dwie wygrane. Żadnego kalkulowania.
- Który mecz będzie trudniejszy?
- To zależy. Jeśli już w Glasgow zapewnimy sobie awans, to mecz z Irlandią na pewno będzie inny, choć i jego chcemy wygrać. Co innego, jeśli o EURO, czyli pełną pulę, zagramy u siebie z Irlandią.
- Jesteś w najlepszej formie w karierze?
- Czuję się świetnie, bardzo dobrze wszedłem w sezon. W klubie przełamałem się, strzeliłem bramkę, zapunktowałem też w reprezentacji. Mam nadzieję, że nadchodzi przełamanie. Mam 27 lat, wchodzę w najlepszy wiek dla piłkarza. Mam nadzieję, że wyciągnę maksa ze swoich możliwości.