"Super Express": - Uczciłeś jakoś te pierwsze gole?
Kamil Grosicki: - Przed meczem obiecałem kolegom, że jak w końcu strzelę bramkę, to postawię markowego szampana. Strzeliłem dwie, więc były dwie butelki Dom Perignon (jeden z najdroższych szampanów, butelka może kosztować od 700 złotych do 7000 - przyp. red.). Dla każdego była lampka do pomeczowej kolacji.
- W pierwszej połowie graliście słabo. Niektórzy eksperci oceniali, że gdybyście tak zagrali z Niemcami, to może być 7:0, ale dla nich.
- Każdy ma prawo mówić co chce. Wierzę, że mecz z Niemcami będzie takim przełomem dla tej reprezentacji, jak dla drużyny Jerzego Engela mecz z Ukrainą, a dla zespołu trenera Beenhakkera - z Portugalią. Nie ma lepszego momentu na takie przełamanie, jak mecz z mistrzami świata, których nigdy nie pokonaliśmy.
El. Euro 2016: Hiszpanie rozbili Macedonię 5:1 [WIDEO]
- Po meczu z zespołem policjantów i strażaków masz w sobotę trudne spotkanie ligowe z PSG. W tym zespole nie będzie "wazonów", jak żartobliwie nazwałeś obrońców Gibraltaru...
- To był żart, bo szanuję każdego przeciwnika. Ale faktem jest, że obrońcy rywali nie byli zbyt zwrotni. A PSG to wiadomo - Zlatan Ibrahimović, piłkarz z innej planety, robi na boisku takie rzeczy, których inni nawet nie próbują. Cieszę się, że pierwszy raz będę mógł zagrać przeciwko niemu.
- Wyliczono, że Ibrahimović strzelał gole w każdej minucie meczu, od pierwszej do 90. Kiedy ty to osiągniesz?
- Oj, jeszcze muszę pograć grubo przez parę lat (śmiech). A poza tym występuję na innej pozycji na boisku i mam trochę inne zadania.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail