Czerwone bluzy z modnymi kapturami i fikuśne granatowe rybaczki - w takich dresach trenowała w cypryjskiej Nikozji nasza reprezentacja. W porannym treningu nie wzięli udziału tylko Euzebiusz Smolarek i Michał Żewłakow. Obaj mieli dotrzeć na Cypr w ciągu dnia. - Jeszcze zanim przyjechały te największe gwiazdy, czułem się taki malutki, a teraz to nawet nie będę za bardzo wiedział, jak się do tych słynnych zawodników zwracać - mówił po sobotnim meczu z Finami Radosław Majewski.
Młodziutki pomocnik Groclinu, który wraz z innymi 7 piłkarzami występującymi w polskiej lidze dołączył do pierwszej reprezentacji, był wyraźnie stremowany przed przyjazdem naszych "galacticos". Podczas wczorajszych zajęć czuł się już dużo pewniej. W czasie rozgrzewki "Maja" ćwiczył jednak z kolegami, których zna z ekstraklasy. Tylko widzewiak Tomasz Lisowski odważnie przyłączył się do grupy złożonej z naszych największych gwiazd.
Dziś Polacy trenować będę tylko raz - wieczorem na boisku w Larnace, na którym jutro zmierzą się z Czechami.