Karol Świderski

i

Autor: Cyfra Sport Karol Świderski

Gwiazda Charlotte pojedzie na MŚ?

Karol Świderski o grze przeciwko Messiemu. "Zawsze mi było bliżej do Ronaldo"

2022-11-08 12:22

Karol Świderski zakończył premierowy sezon w Ameryce. Jego nowy klub zajął dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Kadrowicz wrócił do Polski i rozpoczął treningi z Jagiellonią Białystok. Napastnik Charlotte dba w ten sposób o formę przed mundialem. Znalazł się bowiem w szerokim składzie drużyny narodowej na mistrzostwa świata w Katarze. W rozmowie z naszym portalem mówi o marzeniach związanych z turniejem, o swoje roli w kadrze i rywalizacji z Leo Messim.

Karol Świderski w reprezentacji Polski zadebiutował w ubiegłym roku, gdy trenerem reprezentacji Polski był Paulo Sousa. Napastnik udanie wprowadził się do drużyny narodowej. Stawia na niego także selekcjoner Czesław Michniewicz. Świderski dołożył cegiełkę do awansu kadry na mistrzostwa świata w Katarze. Jego dorobek w polskiej kadrze to 17 występów i osiem goli.

"Super Express": - Po czterech latach wrócił pan do Białegostoku, na stare śmieci. Trochę się zmieniło przez ten czas?

Karol Świderski: - To prawda, fajnie jest wrócić do klubu, któremu wiele zawdzięczam. Jagiellonia ma nową, fajną bazę treningową, którą śmiało może się pochwalić. Kiedy tutaj grałem udało się nam wejść na wysoki poziom, sprawiliśmy, że klub stał się rozpoznawalną marką w Ekstraklasie.

- Dzisiaj spotyka pan kilku starych znajomych, jak Michał Pazdan, Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Rafał Grzyb, czy Fedor Cernych. Bardzo się zmienili?

- Na pewno kilka lat minęło. Bardzo fajnie jest wrócić i potrenować z nimi. Pamiętam, jak z Tarasem przychodziłem do Jagiellonii. Przy nich dorastałem, uczyłem się dorosłej piłki. Fajnie, że pomimo upływu lat nadal tutaj są. Niektórzy, jak „Pepik”, Rafał, czy Taras są tutaj cały czas. Fedor oraz Michał wrócili po kilku latach przerwy. Na pewno fajny okres i chcę z tego korzystać, że mogę tutaj trenować.

- Niedługo rozpocznie się najważniejszy turniej dla każdego zawodnika. EURO 2020 było dużą imprezą, ale poprzez rozbicie i rozrzucenie po całym kontynencie ten klimat trochę się rozmywał. W Katarze wszyscy będą skoszarowani w jednym kraju. Jak pan na to patrzy?

- Mistrzostwa Świata to największa impreza w mojej karierze. Mam nadzieję, że w pełnym zdrowiu uda mi się potrenować przez dwa tygodnie i znajdę się na liście powołanych przez trenera Michniewicza.

- Czy nie jest to trochę kokieteria z pana strony? Myślę, że nie ma kibica, który wyobrażałby sobie kadrę na mundial bez Karola Świderskiego. Stał się pan ważną postacią w tej kadrze i tylko kataklizm mógłby odebrać bilet na mundial.

- Owszem, jestem świadomy swojej pozycji w reprezentacji. Wiem, że jestem bliski tego wyjazdu. Muszę jednak uważać, aby uniknąć każdego, nawet najdrobniejszego urazu. Rzecz jasna na mundial pojadę bez rytmu meczowego, ponieważ moja drużyna zakończyła już zmagania ligowe, ale w ciągu roku rozegrałem około 70 meczów. Wiosnę spędziłem w PAOK-u, po transferze do USA przeszedłem okres przygotowawczy. W zasadzie grałem regularnie, incydentalnie zdarzały mi się tygodniowe pauzy wynikające z drobnych urazów. Czuję się zatem dobrze przygotowany do tego turnieju.

- Podobnie jak w Jagiellonii, tak w kadrze pełni pan funkcję „jokera”, kiedy wchodząc z ławki rezerwowych strzela bardzo ważne gole. Tak było w spotkaniach z Walią w Lidze Narodów, tak było również w spotkaniu z Albanią w eliminacjach do MŚ. Odpowiada panu taka rola?

- Jakoś tak wyszło, chociaż w Jagiellonii byłem jeszcze młodym zawodnikiem, nie miałem aż takiej świadomości dotyczącej przygotowania fizycznego. W związku z czym brakowało mi sił, aby rozegrać pełne spotkanie. Teraz dużo się zmieniło i cieszę się, że te bramki zdobywam. To mnie z pewnością motywuje do jeszcze cięższej pracy.

- Na mundialu przyjdzie nam zmierzyć się z technicznymi drużynami – Meksykiem, Argentyną, a także Arabią Saudyjską, która z pewnością będzie najlepiej czuła się w tych warunkach klimatycznych. Jak to pan ocenia?

- Myślę, że te warunki klimatyczne mogą być ich atutem, chociaż akurat u nas w drużynie wielu zawodników występuje w krajach o ciepłym klimacie. Krychowiak gra w Arabii Saudyjskiej, „Lewy” w Barcelonie, sporo chłopaków w Serie A, ja występowałem w Grecji, a i w USA trafiłem do ciepłego stanu. Latem w Charlotte przez trzy miesiące mieliśmy treningi o godzinie 9 rano, ponieważ później nie dało się pracować. Tych kilka dni na aklimatyzację powinno nam wystarczyć. Podejrzewam, że w godzinach wieczornych będzie bardzo ciepło, ale do wszystkiego da się przystosować.

- Będzie to pierwszy duży turniej, przed którym nie ma okresu przygotowawczego. Wszyscy przystąpią do niego „z marszu” po rozgrywkach ligowych.

- Nikt nie będzie mógł narzekać na to, że zespół jest źle przygotowany, albo na koncepcję okresu przygotowawczego. Z tym nie powinno być problemu. Wszystko zależy od nas, jak każdy z nas przygotuje się mentalnie. Mecze będą odbywały się na pustyni, może kogoś „przytknąć”, ale każdy może się dostosować.

- Czy zgadza się pan z opinią, że już pierwszy mecz z Meksykiem będzie dla nas meczem o awans?

- Na pewno w tym meczu możemy sobie bardzo pomóc. Natomiast, nie ma co ukrywać. Meksyk jest bardzo silnym rywalem, z wieloma zawodnikami grającymi w topowych klubach, jak Lozano z Napoli. Na poprzednich mundialach Meksykanie regularnie wychodzili z grup, chociażby cztery lata temu eliminując Niemców, dlatego to będzie ciężki rywal. Od razu musimy wejść mentalnie na ten najwyższy poziom, nie może być momentu dekoncentracji, bo każdy zdaje sobie sprawę z wagi tego spotkania. Z drugiej strony to jest mundial, każdy z nas ciężko pracował w eliminacjach i barażach, aby tam się znaleźć i na pewno nie chcemy już po trzech spotkaniach wracać do domu.

- Czy rywalizacja z Leo Messim będzie dla pana spotkaniem z idolem?

- Akurat zawsze było mi bliżej do Cristiano Ronaldo, którego bardziej podziwiałem w tym wyścigu. Natomiast niewątpliwie Leo jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii. Jeżeli dane mi będzie wejść na boisko w spotkaniu z Argentyną, to niewątpliwie chciałbym z nim się sprawdzić. To byłoby dla mnie duże wydarzenie. W kadrze trenuję z najlepszym napastnikiem na świecie, ale zmierzyć się z kolejnym ze światowego topu, to byłoby coś.

Sonda
Czy Karol Świderski powinien znaleźć się w kadrze na mundial w Katarze?
PKO Ekstraklasa Raport odc. 11
Najnowsze