O sprawie ostrzału rakietowego zrobiło się głośno we wtorek. Od razu pojawiło się wiele pytań, co z meczem Izrael - Polska? W różnych dywagacjach pojawiły się nawet apele, aby mecz odwołać, albo przenieść do innego kraju. Bardzo szybko ucięto jednak wszelkie spekulacje i biało-czerwoni zgodnie z planem lecą do Tel Awiwu, skąd udadzą się do Jerozolimy.
- Dostaliśmy od każdej strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych, UEFA i Izraelskiej Federacji Piłkarskiej zapewnienie, że wszystko będzie w porządku - powiedział prezes PZPN w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Między sobą rozmawiamy o tym, bo nie jest to sytuacja normalna i bezpieczna. Prezes powiedział, że jeśli będzie choć jeden procent niebezpieczeństwa to nie polecimy do Izraela, ale taka rozmowa była we wtorek - stwierdził natomiast Arkadiusz Reca w rozmowie z mediami.
Sytuacja będzie jednak nadzwyczajna. Polacy chcą uniknąć wszelkich sytuacji, które w Izraelu mogłyby zostać źle odebrane. Dlatego też Krzysztof Piątek podjął decyzję, że po ewentualnym golu nie pokaże charakterystycznego gestu "strzelających rewolwerów". - Mojej cieszynki na pewno nie będzie. W Warszawie jej nie robiłem, bo uznałem, że za dużo dzieje się w Izraelu i mogliby to źle odebrać. Mam szacunek do każdego kraju i jak raz nie zrobię tej cieszynki, to się nic nie stanie - wyjaśnił piłkarz AC Milan w rozmowie z Jackiem Kurowskim w TVP Sport.
Polecany artykuł: