- Właściwie strzela pan w każdym meczu reprezentacji. Skąd taka niezwykła skuteczność?
Kuba Błaszczykowski: - Robię swoje i ciężko trenuję. Cieszę się, że strzelam gole, zwłaszcza teraz, kiedy w klubie przeżywam ciężki okres. Nie ma nic lepszego niż dobra gra, poparta zdobywanymi bramkami i jeszcze asystami. Ale jeszcze ważniejsze, że jako reprezentacja osiągamy coraz lepsze wyniki i gramy z meczu na mecz lepiej. Wygrywamy albo remisujemy z naprawdę silnymi rywalami, to bardzo istotne. bo przecież na Euro nie będziemy mieli słabych przeciwników.
- W klubie gra pan mało. Może to dzięki sportowej złości strzela pan te gole w kadrze?
- Chciałbym i w Borussii, i w kadrze pokazywać jak najlepszą grę, strzelać gole. W reprezentacji mam duży kredyt zaufania od trenera Smudy, w klubie, niestety, tego nie ma. Nic na to nie poradzę, nie użalam się nad sobą, tylko robię swoje.
- Dokucza panu rola rezerwowego?
- Nie. Bo mam świadomość, że gdy wchodzę na ostatnie 30 minut, to robię dla zespołu więcej niż mój poprzednik przez godzinę. Niestety, nie zawsze jest to zauważane.
- Czy to tylko plotka, że myśli pan o tym, żeby już w zimie zmienić klub?
- Znam swoją wartość i swój potencjał. Trudno, żebym ciągle siedział na ławce rezerwowych i marnował swoje najlepsze lata, długo tak nie wytrzymam. Jeśli moja sytuacja w klubie się nie zmieni, to już w zimie będę chciał poszukać nowego otoczenia.
- Czyli jednak, jako kapitana reprezentacji, uwiera pana rola rezerwowego? Nawet jeśli w drużynie mistrza Niemiec...
- No, oczywiście, że uwiera. W meczach reprezentacji pokazuję, że jest trochę inaczej niż piszą o mojej grze niemieckie gazety. Ale jakoś nie mam z tym problemu. Niech sobie promują swoich, ja robię swoje. Jestem kapitanem reprezentacji Polski, a to duża odpowiedzialność.
- Widzi pan postępy w grze reprezentacji w ostatnich miesiącach?
- Oczywiście, ogromne! Jestem jednak daleki od hurraoptymizmu, bo przed nami jeszcze dużo pracy. Ale mamy już swój styl. Myślę, że przydały nam się także te słabsze mecze z przeszłości. Dzięki nim zrozumieliśmy jak olbrzymia presja będzie na nas ciążyła podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
- Przed ostatnimi meczami był pan sceptycznie nastawiony, szczególnie co do sensu eskapady do Korei.
- Teraz z tych meczów i ich wyników jestem zadowolony. Ja również w nich dużo wygrałem. Chociaż oczywiście na te wyniki pracowała cała drużyna.