Legendarny trener skrytykował Lewandowskiego. Nie pozostawił żadnych złudzeń, mocne słowa

Polacy zapewnili sobie udział w barażach do mistrzostw świata już po zwycięstwie z Andorą (4:1). Podtrzymanie szans na wyjazd do Kataru wyraźnie ich rozluźniło, gdyż w ostatnim starciu grupowych eliminacji nie wystąpili Robert Lewandowski, Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak [wykartkował się podczas meczu z Andorą, by być do dyspozycji na baraże – przyp.red.]. Sousa postanowił rozpocząć mecz z Węgrami bez m.in. Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika. Wszystkie te decyzje przyczyniły się do porażki, której skutki są opłakane. Polska na ostatniej prostej straciła rozstawienie w barażach do mundialu, kluczowe spotkania rozegra na wyjeździe, a może trafić na europejskie potęgi. Zamiast półfinału z Macedonią Północną możliwy jest pojedynek z Włochami czy Portugalią. Sympatycy Biało-Czerwonych są źli i rozczarowani, a od poniedziałkowego ostatniego gwizdka trwa dyskusja o decyzjach portugalskiego trenera. Głos w tej sprawie zabrał również selekcjoner reprezentacji, która zajęła 3. miejsce podczas MŚ 1982 – Antoni Piechniczek.

Wyszło na jaw, co Robert Lewandowski robił przed meczem z Węgrami! Nagrywał... film, który zobaczą miliony. Są szczegóły

W galerii poniżej możecie przypomnieć sobie feralny mecz Polska - Węgry:

18 zdjęć

Oryginalna krytyka

Przyszłoroczny mundial odbędzie się równo 40 lat od ostatniego seniorskiego sukcesu polskich piłkarzy. Do podium mundialu poprowadził ich wówczas Antoni Piechniczek. Z kadrą awansował również do MŚ 1986, jednak po nich podał się do dymisji. Od tamtej pory kibice cieszyli się jedynie z wicemistrzostwa olimpijskiego, a na awans do światowego czempionatu musieli czekać aż do 2002 r. Legendarny trener jest w środowisku powszechnie szanowany, a jego słowa mogą zaboleć kapitana obecnej reprezentacji.

Sławomir Peszko brutalnie wypunktował Paulo Sousę. Ostre słowa byłego reprezentanta Polski

- Może będę oryginalny, bo widzę to tak, że Lewandowski grał z Andorą po to, żeby poprawić swój dorobek strzelecki. Zdobycie dwóch bramek z Węgrami byłoby zadaniem trudniejszym, więc... wybrał mecz łatwiejszy. Ale co z tego, skoro nie miało to żadnego wpływu na bycie rozstawionym? – stwierdził na łamach „Sportu” 79-latek.